wtorek, 1 kwietnia 2014

21 rozdział

- Za co znowu ? – wtrąciłam się.
- No bo cię tym krzywdzę – posmutniał Michael.
- Przecież ty mi pomagasz ! Dzięki tobie ciotka się nie czepiała.
- Wiem, ale nie robie tego tylko dlatego żeby ona dała ci spokój.
- A dlaczego ? – zapytałam.
- Bo … bo kocham cię – nagle zamarła taka cisza że było słychać jak mucha przelatuje po kuchni. Michael chwilę się zastanowił – kocham się jak rodzoną siostrę, jak siostrę jak Janet i chcę cię chronić, nie jak przyjaciel przyjaciela tylko jak brat siostrę – nie wiedziałam co powiedzieć, na początku jak Michael powiedział że mnie kocha, nie wiedziałam co myśleć, jednak coś do niego czuje nie jak do brata ale jak do no, do chłopaka. Chwile się zastanowiłam co mu odpowiedzieć, on mnie kocha jak siostrę a  ja go ogólnie kocham.
- Też cie kocham – odpowiedziałam i przytuliłam Mike’a. Przytulaliśmy się tak z dobrą minutkę. Michael nagle przerwał i zaproponował byśmy dziś obejrzeli film, jak zwykle horror. Gdy się już… ściemniło zrobiliśmy popcorn i usiadaliśmy na kanapie. Mike’a włączył jakiś horror i dołożył pilot.
- No to zapowiada się miły wieczór – powiedział i objął mnie ręką. Wtuliłam się w jego ramię i czułam się bezpiecznie. Za każdym strasznym momentem mrużyłam oczy i wtulałam się w niego. – Wiesz co Diana ? – zapytał Michael.
- Tak ? O co chodzi ?
- Wiesz że jutro jedziemy do Nibylandi. – otworzyłam szeroko oczy. Nie wiedziałam że te trzy dni zlecą się tak szybko. Ale to prawda jutro jedziemy. Zastanowiłam się chwile czy mój ojciec o tym pamięta ale cóż.
- Wiem wiem – odpowiedziałam. I znów zaczęliśmy oglądać horror. Nagle w filmie zdażyło się coś strasznego bo siekierą odrąbali głowę dziewczynie. Tak się przestraszałam i wrzasnęłam. Nagle usłyszałam jakby ktoś otwierał drzwi do mojego domu.
- Michael, co to ?! – przestraszyłam się.  Usłyszeliśmy klucze i powolne kroki. - Michael boję się ! – bałam się jeszcze bardziej. Mike’a wstał i poszedł sprawdzić kto lub co tam jest. Ten ktoś lub cos zbliżało się powoli w stronę Michaela po omacku nie było widać jego twarzy zupełnie jak w tym horrorze. Nagle światło się zapaliło i już wiedziałam kto to.

- TATO ?! – krzyknęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~przepraszam że tak długo mnie nie było no ale cóż szkoła i szkoła :/ <3 miłego czytania :D 

wtorek, 25 lutego 2014

20 rozdział

- Oj Diana, ty zawsze byłaś, taka wstydliwa – uśmiechnęła się ciocia – ale dobrze że sobie kogoś znalazłaś.  – Spojrzałam na Michaela a on się uśmiechnął. Czułam się jakby ktoś nagle wylał na mnie strumień zimnej wody. Dreszcze przeszły mi po całym ciele, od pięt aż po głowę.
- No to, nie chcę wam przeszkadzać a ni nic więc może sobie pójdę – zaproponowała ciotka.
- Bardzo Miło było panią poznać – powiedział Michael i pocałował ciotkę w rękę.
- Cóż za dżentelmen. – zaśmiała się ciotka i poszła. Gdy tylko zamknęła drzwi spojrzałam na Mike’a a on wybuchnął śmiechem.
- Co widzisz w tym takiego śmiesznego ? - spytałam zirytowana, a on nie przestawał się śmiać – Mike’a !-krzyknęłam on na chwilę ucichł ale znów się zaśmiał.
- Dobra, dobra – uspokoil się w końcu. – ale masz spoko ciocie – dodał.
- No chyba nie – zaśmiałam się.
Mam pytanie- powiedziałam równo z Michaelem – ty pierwszy – dodałam
- No więc, serio nie miałaś nigdy chłopaka ? – zszokował się Mike’a, a ja zrobiłam się czerwona jak burak. – bo wiesz… taka ładna i w ogóle – dodał, a ja czułam jak ze mnie paruje, gotowało się we mnie byłam taka czerwona.
- Tak – odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół – teraz ja, więc dlaczego powiedziałeś że no…. No wiesz… jesteś moim… chłopakiem  ? – zapytałam nieśmiało.
- Tak w sumie to nie wiem, żeby cię bronić a z drugiej strony .. – nie dokończył, spojrzał w dół na swoje stopy i poruszył śmiesznie palcami od nóg – bo bardzo cię lubię wiesz ? – zapytał.
- Ja ciebie też – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Nie wiem dlaczego to zrobiłam ale teraz już chyba byłam pewna w 1000% że się zakochałam. Michael uśmiechnął się i dodał.
- Możesz to powtórzyć ? – zapytał śmiejąc się. Już stałam na palcach i zbliżałam się do jego policzka kiedy on obrócił moją twarz i cmoknął mnie w usta. Oczywiście w tym czasie musiała wejść ciotka.
- Ups, przepraszam nie przeszkadzajcie sobie ja tylko torebki zapomniałam – powiedziała kiedy weszła. Spojrzałam na Mike’a a on był czerwony, ja z resztą też. Michael o dziwo złapał mnie za rękę i powiedział.
- Może odprowadzimy panią z Diną – zapytał Michael i przybliżył mnie do siebie.
- Nie ,nie dziękuje – odpowiedziała i poszła a Michael odsunął się ode mnie.

- Przepraszam- zaczął….






..........................................................................................................................................................................................
przepraszam ze tak malo ale szkoła i obowiązki :))

środa, 29 stycznia 2014

19 rozdział

- Uwierz mi ja bardziej – zaśmiałam się. Było mi zimno, woda była wspaniała i pogoda też, ale jak zawsze po wyjściu z wody jest mi zimno.
- Diana, wszystko ok. ? – spytał Michael patrząc na mnie a ja dygotałam z zimna.
- niee ..ee tyy y lko mi zi zi zimno – odpowiedziałam stukając zębami z zimna. Michael najpierw mnie objął i przytulił.
- Może wracajmy do domu ? – zaproponował.
- Dobrze- odpowiedziałam. A Michael pocałował mnie w policzek.

Poczułam motyle w brzuchu. Nie byłam pewna co do tego ale chyba się zakochałam. Najnormalniej w świecie się zakochałam. I to chyba pierwszy raz, próbowałam Sobie wybić to z Glowy ale nie mogłam. Przecież to Michael Jackson, mam jego wszystkie płyty i to mój idol, ale się w nim zakochałam.

 Gdy jechaliśmy Michael wsiadł za kierownice a ja usiadłam na tył samochodu i zasnęłam.
- Wstawaj dzwoneczku – obudził mnie Michael gdy dojechaliśmy do mojego domu.
- Już, jesteśmy ? – powiedziałam sennie, przeciągając się.
- tak, chodź przebierzemy się w suche rzeczy. – Weszliśmy do domu i wbiegliśmy na górę.

Pokazałam Michaelowi szafę mojego taty, by wybrał sobie rzeczy które ubierze. Poszłam do pokoju by się przebrać, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Podbiegłam do okna zobaczyć kto to jest, a tam stal samochód ciotki, mojej przybranej ciotki. Właściwie to była bardzo dobra koleżanka mojej mamy, ale kazała na siebie mówić ciocia.
- Kto to ? – spytał Mike z drugiego pokoju.
- O niee !!!- krzyknęłam.
- Co ? kto przyjechał Diana ?
- Moja ciotka. Grr.. Przebierz się szybko nie dopoznania, zrób jakiś makijaż czy coś a ja pójdę otworzyć. – powiedziałam z niechęcią i szłam w kierunku drzwi.

Gdy je tylko otworzyłam ciotka rzuciła się na moje policzki.
- Oj Diana, Diana rośniesz jak na drożdżach, moja ty !! – zaatakowała.
- Tak , tak ciociu – uśmiechnęłam się sztucznie zaciskając zęby.
- Jest tata ? –zapytała rozglądając się po domu.
- Nie, nie ma go.
- A to się dobrze składa, bo chciałabym z tobą porozmawiać – Pewnie znowu zacznie się gadanina o chłopakach.

Kiedyś jak byłam młodsza ciotka zawsze opowiadała mi że jak ja mogłabym nie mieć chłopaka, że ona miała już w wieku 10 lat, bla bla bla.. a ja jeszcze żadnego nie miałam, a jestem pełnoletnia .. bla bla bla..czasami mnie tak wkurzała, że miałam ochotę rzucić wszystko i wyjść.


- Może napije się ciocia herbaty ? – zaproponowałam
- chętnie – odparła i rozsiadła się na fotelu – I jak tam Diana, twój narzeczony ? – już się zaczęło.
- Ciociu ja nie mam narzeczonego- odparłam pochmurnie.
- no to chłopak co to za różnica, prędzej czy później narzeczony- dopowiedziała uśmiechnięta.
- ciociu ja nie mam chłopaka. – powiedziałam stawiając herbatę na stolik.
- jeszcze ?! oj Diana, Diana trzeba będzie ci kogoś znaleźć, właśnie po to tu przyszłam- gdy tu powiedziała Michael właśnie chodził po schodach, miał ubrane białą koszule taty i krawat, i  czarne spodnie, nie zrobił makijażu ale wyprostował włosy moja prostownicą i nie wyglądał jak on, wyglądał bardzo seksownie, z reszta jak zawsze. – a to co to za przystojniak ? – zapytała ciotka poruszając śmiesznie brwiami. Michael się zarumienił.
- to mój kolega Maj .. Maciej – odparłam.
- Dzień dobry – powiedział Michael i pocałował ciotkę w dłoń.
- Miło mi – odpowiedziała ciotka. – Zobacz Diana jak do siebie pasujecie- wstała i przysunęła mnie do Michaela. Byliśmy ściśnięci. Dotykałam moim nosem jego policzka.
- Tak – wydusiłam przez zęby.

- proszę pani tak właściwie Diana jest wstydliwa i nie chciała się przyznać ale to moja dziewczyna- powiedział Michael i pocałował mnie w nos. Zrobiłam wielkie oczy o co mu chodziła, może ratuje mnie tylko z opresji przed ciotką.

sobota, 18 stycznia 2014

18 rozdział

Obiad zapowiadał się bardzo dobrze. Zaczęliśmy robić naleśniki z przepisu mojej babci.
- Ale ładnie pachnie- stwierdził Michael wąchając naleśniki.
- Wiem bo moje – uśmiechnęłam się żartobliwie- nie no nasze, nasze – dodałam. Michael się zaśmiał i zasiadaliśmy do stołu. Michael włożył pierwszy kęs do buzi i odleciał. Dosłownie, tak mu smakowały że prawie zsunął się z krzesła.
- WOW ale pyszne !! – wykrzyknął od razu. – najlepsze jakie w życiu jadłem, a wiedz że jadłem wiele – uśmiechnął się.
 - Dziękuje- odpowiedziałam nieśmiało. Gdy Mike zjadał, a bardziej wchłaniał swojego naleśnika spojrzałam mu w oczy były wielkie brązowe i śliczne. Kosmyk właśnie opadł mu na nos. – Nie przeszkadzają ci włosy przy jedzeniu ? –spytałam.
- Troszkę – odpowiedział i odgarnął loczka. Podeszłam do niego z tyłu i złapałam jego włosy tak jakbym chciała zrobić mu kitka.
- Czemu nie spiąłeś dziś włosów ? – spytałam, a on westchnął i poruszył ramionami – Och ty – zaśmiałam się, wzięłam gumkę do włosów i mu je związałam.
- Dziękuje, opiekunką – zażartował Michael i dał mi buziaka w policzek – i kucharko – dodał kończąc jedzenie naleśnika. – jakie plany na dzisiejszy dzień ? może jakieś jeziorko ? – zapytał Mike poruszając brwiami. Zaśmiałam się.
- Hmmm… to nie taki zły pomysł – stwierdziłam po czym zdjęłam ze stołu talerze.
- Chodźmy się spakować i w drogę.


* Nad jeziorem
- Nigdy tu jeszcze nie byłam ale słyszałam że tu fajnie – powiedziałam od razu gdy zatrzymaliśmy się przed jeziorkiem.
- Tak też wygląda – Michael stwierdził i zaczął ściągać koszulkę – Na co czekasz ? – spytał i spojrzał na mnie przymrużonymi oczami.
- yy.. nie wiem, zamyśliłam się – właściwie nie wiem o czym myślałam o NIbylandii że jeszcze 2 noce w domu i tam pojedziemy.
- na 3 skaczemy do wody – zaproponował Mike
- ok. no to.
- 1,2 i 3 – wykrzyknęliśmy obaj i wskoczyliśmy od razu zaczęliśmy się chlapać w wodzie. Michael zanurkował szukałam go wzrokiem ale nagle cos złapało mnie za nogę i wywróciło.  To był Michael.
- aaa – krzyknęłam. Przestraszyłam się na maxa. – haha – zaczęłam od razu o tym się śmiać gdy wynurzyliśmy się z wody. Wyszliśmy na brzeg i usialiśmy na kocu. Opatuliliśmy się w koce i jedliśmy paluszki.

- Wiesz nie mogę się doczekać gdy pojedziemy do NIbylandii – zaczął Michael.

czwartek, 9 stycznia 2014

17 rozdział

Baba wzrokiem obejrzała Michaela. Widać było, że Mika coś to zainteresowało, co jakiś babsztyl chciał od nas.
- A co z tego ? – zaczął Mike – co z tego że pani to widziała ? – mimo tego że był zły odnosił się stosownie.
- Wszystko wszystkim rozpowiem, że Dianę pocałował jakiś typek – rzekła.
- A ją to nic nie obchodzi ! – zaczął się unosić, ręką przytrzymałam go – Diana jest pełnoletnia, może i mieszka z tatą ale co z tego ?, ma prawo robić co ze chce – uspokoił się i spokojnie dokończył – proszę się nie wtrącać.
- Jakiś typek nie będzie mi rozkazywał !- była bardzo zła, nikt chyba nigdy jej się nie postawił.
- Nie ma pani prawa nazywać mnie „ jakimś typkiem „ . Nie wie pani kim jestem !?– zapytał drwiąco Michael. Czułam, że nie mogę tego tak zostawić.
- Nie i nie mam zamiaru wiedzieć !- to była naprawdę wredna odzywka ze strony baby.
- I dobrze- wtrąciłam się, kiwnęłam Michaelowi głową żeby zostawił to mi – nie powinno to ciebie obchodzić- ja nie umiałam się odzywać stosownie jak Michael, zawsze wybuchałam. Podeszłam do płotu i zaczęłam wyrzucać to co czuje – zostaw Mich ( Maj ) .. y. Macieja w spokoju. Nie wiesz co przeszedł przez życie. Jesteś wredna i wścibska, nikt cie nie lubi, możesz gadać sobie komu zechcesz to co ci teraz mówię mam to w d.. – nie dokończyłam, Michael złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego, nie chciał żebym dokańczała, nie lubił takich słów, od nich robiło mu się nie dobrze. Kiwnęłam głową i odwróciłam się w stronę kobiety. – dlaczego Ciebie to interesuje ? – zapytałam.
- A mam swoje intencje. Dowidzenia, idźcie ! – Michael spojrzał na mnie a ja na niego.
- Swoje intencje ?!- zapytałam drwiąco.
- Dowidzenia- powtórzyła kobieta podniosłym tonem i poszła. Wróciłam z Michaelem do domu.
- Przepraszam – zaczął Michael gdy tylko weszliśmy do domu.
- za co ? – zapytałam.
- Że cię.. no… pocałowałem, przepraszam poniosło mnie –Michael stał się czerwony, jeszcze nigdy nie widziałam go takiego zawstydzonego.
- To nie twoja wina, to ja to zrobiłam.
- Jakoś ta pani mówiła co innego – upierał się Mike.
- Ona jest chora i powinna siedzieć w psyhiatryku. To ja przepraszam – tym razem ja byłam czerwona.
- Nie ja!.
- Wiesz tak właściwie to .. dziękuje – powiedziałam.
- Jak to ? – niedowierzał
- No bo .. nikt jeszcze nigdy mnie nie pocałował – powiedziałam zawstydzona.
- CO?! NAPRAWDĘ ?! – nadal nie wierzył.
- tak.
- Przykro mi, ale dlaczego mi dziękujesz ?- nie rozumiał.
- Bo wiem już jak to jest, ale właściwie to ja ciebie .. więc to nie to samo.
-Nie ja cie.
-Nie
-tak
-nie
-tak
- dobra przestańmy to nasza wina, przepraszam- rzeklam i rzuciłam się Michaelowi na szyję.

- zgoda – uśmiechnął się- chodź zrobię obiad – rzekl i poszliśmy 

środa, 1 stycznia 2014

16 rozdział

Spałam ciężkim snem bo obudził mnie dopiero krzyk Michaela.  Wołał mnie na śniadanie. Zrobił je sam dla mnie. Podszedł z tacą do łóżka a na niej były kanapki, sok pomarańczowy mój ulubiony i roża. Nie wiem skąd ją wziął ale się postarał.
- dziękuje- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko – a ty zjesz ze mną ? – zapytałam. Michael nic nie odpowiedział- Siadaj – zaproponowałam i pokazałam na łóżko. Podniosłam się z pozycji leżącej i usiadłam opierając się o ścianę, a Mike zrobil to samo.
- Dzięki- powiedział i położył głowę na moim ramieniu. Czułam jego włosy. Na ręce, jego kręcone loki opadały mi na prawe ramie.
- hmmm . – westchnął. – Już niedługo Nibylandia. Ja pamiętam co się tam działo przez całe moje życie. To było cudowne. – uśmiechnął się – Jaki film tam chcesz obejrzeć ? – zapytał Mike.
- yyy – nie wiedziałam co powiedzieć nie znałam się na filmach – a ty co proponujesz ? – zapytałam. Michael podniósł się z oparcia, z mojego ramienia i już nie czułam jego loków ale żałowałam tego, to było boskie uczucie.
- Piotruś pan – wykrzyknął. Zgodziłam się od razu, lubiłam tę bajkę. Mike znów oparł się o moje ramię i westchnął.
- Wszystko ok. ? coś cię martwi ? – spytałam.
- Nie myślę po prostu o dzieciństwie i o starości- znów westchnął. Przecież on już właściwie zmarł tylko użyl odmładzacza czy jak tam się to zwie.
- Nie martw się teraz jesteś tutaj- rzekłam i odgarnęłam z jego twarzy loczka który spadł mu na nos. Uśmiechnął się i podniósł zarazem..
- Zjadaj szybko, pójdziemy na dwór – moje słowa mu pomogły, był jak nowo narodzony, szczęśliwy po prostu. Zjadłam pośpiesznie i wyszliśmy z domu. Było gorąco, słońce grzało nam w głowy. Położyliśmy się na trawę i patrzeliśmy w chmury.
- Wiesz, zawsze chciałam mieć trampolinę- zaczęłam.
- Mam takich dużo- zaśmiał się MIke.
- Już się nie chwal – zażartowałam.
- Czekaj zaraz wracam – powiedział Michael i poszedł. Zamknęłam oczy i marzyłam o trampolinie i o Nibylandii. Mike długo nie wracał. Nagle przyszedł i z zaskoczenia oblał mnie wodą. Nie dawałam za wygraną. Michael śmiał się głośno a ja oblałam go wężem ogrodowym. Oblewaliśmy się nawzajem. Byliśmy mokrzy. Nagle w tym samym czasie załapaliśmy waż. Spojrzeliśmy się na siebie i nasze usta się do siebie zbliżyły. Woda z góry leciała na nas a my się całowaliśmy. Nagle się ocknęłam, spojrzeliśmy się na siebie i zaśmialiśmy. Jakby nigdy nic zaczęliśmy się znowu oblewać. Nagle jakaś baba zza ogrodu krzyczy .

- Ja wszystko widziałam !

JAM !!!

https://www.youtube.com/watch?v=dBnQzhkJXzk

poniedziałek, 23 grudnia 2013

15 rozdział

zyczę wam wszystkim wesołych świąt !!!




Gdy przestaliśmy się śmiać, czyli po dość długim czasie ściemniło się. Było już czas na kolacje więc ją zrobiliśmy. Jedliśmy  ze smakiem kanapki i przy tym żartowaliśmy.
- Może obejrzymy jakiś horror ? – zaproponował Mike.
- Ale ja.. – zaczęłam się jąkać zazwyczaj gdy z przyjaciółmi miałam oglądać horrory bałam się. Nigdy nie lubiłam – A .. y..
- Boisz się ? – zapytał z taką troską w głosie, że od razu bym przestała się bać.
- Trochę, nigdy nie lubiłam horrorów – odrzekłam spokojnie.
- Nie masz się czego bać przy mnie jesteś bezpieczna. – gdy to powiedział nagle cały strach ze mnie zszedł i od razu się zgodziłam. Zrobiliśmy popcorn i włączyliśmy TV mieliśmy oglądać szczątki. Nigdy nie słyszałam o tym horrorze ale brzmiał strasznie. Michael wziął pilot do ręki.
- Jesteś gotowa ? –zapytał.
- Tak – kiwnęłam głową. Michael nacisnął start. Zaczęło się oglądaliśmy spokojnie aż zaczęła się scena strachu. Skryłam się za Mika ramieniem, a on zachichotał. Dalszą część filmu oglądałam opierając się o jego ramie i byłam w gotowości by w każdej chwili się za nie skryć. Film skończył się nie przewidywalnie, wszyscy zginęli nikt nie przeżył. Tak chciało mi się spać że ziewnęłam.
- Zmęczona ? – zapytał Michael.
- trochę- powiedziałam ziewając.
- Tak tak jazda do łóżka- rzekł Mike śmiejąc się. Wstałam i powolnym krokiem udałam się w stronę pokoju.
- zaraz ,zaraz   a ty gdzie będziesz spał ? – Michael się nie odezwał. Spojrzałam na niego – już mam plan, poczekaj. – Pobiegłam do pokoju i przesunęłam łóżko, potem łóżko mojego taty przepchnęłam do mojego pokoju, tak że 2 łóżka stały dość blisko siebie miały 3 metry między sobą. – Michael chodź ! – krzyknęłam. Przybiegł szybko i był przebrany w pidżamę mojego taty co dałam mu wcześniej. – Ale śmiesznie w niej wyglądasz – uśmiechnęłam się.
- Nic nie mów – odrzekł Mike z uśmiechem.
- Pójdę się przebrać- powiedziałam. Przebrałam się szybko jak potrafiłam, przybiegłam do pokoju a Mike już spał. Spojrzałam na niego i przez okno w niebo. „ Dziękuje „ powiedziałam w myślach, spojrzałam kontem oka że Michael nie spał, ale udawałam że tego nie widzę. Położyłam się na swoim łóżku i zasnęłam. 

niedziela, 15 grudnia 2013

14 rozdział

HAHAH to mnie rozbawiło co sama napisałam ! xDD https://www.facebook.com/pages/Michael-king-of-pop/1443275219226117 likujcie :D




Uśmiechnęłam się.
- Jeszcze nie widziałeś mojego pokoju – powiedziałam.
- To zobaczę słonko – gdy powiedział słonko zrobiło mi się gorąco chociaż na dworze tak było. Byłam za pewne czerwona jak burak, ależ to było słodkie. Michael się uśmiechnął i dodał – Gorąco ci ? Może chcesz wody ?
- Jest mi gorąco – powiedziałam dotykając policzka – z chęcią – dodałam. Weszliśmy do mojego domu i napiliśmy się wspomnianej wody. Gdy piłam Michael rozglądał się po kuchni, chociaż wcześniej już tu był.
- To co pokażesz mi pokój ?!  - zaproponował Michael i poszliśmy. Gdy weszliśmy tam Michael rozejrzał się po pokoju – a co to za przystojny pan na tej ścianie ? – zapytał, żartobliwie bo to był Michael.
- Hmmm … gdzie nie widzę tu żadnego przystojnego – powiedziałam i zaczęłam się śmiać- żartuje, przecież to ty ! – gdy to powiedziałam Michael złapał mnie za rękę.
- Wiem, wiem ale sprawdzałem tylko czy mnie znasz, - powiedział – ładny ten twój pokój, ale z tymi plakatami nie przesadzasz – rozejrzałam się po pokoju było tam faktycznie z 10 plakatów w tym 10 plakatów z Michaelem.
- Nie, a co mi tam lubię tak – uśmiechnęłam się, a Michael też.
- Wiesz ? – zaczął MIke – lubię cię – dodał . A to było słodkie.
- Ja ciebie też Michael, spójrz na ścianę to sam powinieneś się domyśleć – zaśmialiśmy się, ale to przerwał mi telefon. Dzwonił tak, a na dzwonek miałam ustawione Hollywood tonight, Michael zaczął śpiewać. Odebrałam telefon a tam z drugiej strony tata.
- Halo, a ty jak zwykle tego Michaela słuchasz- od razu powiedział tata, chociaż wcale go nie słuchałam tylko Michael śpiewał. Pokazałam Michaelowi palcem przykładając do ust żeby ucichł, a on tak zrobił.
- Już wyłączyłam co tato chciałeś ? – zapytałam.
- Powiedzieć ci że zostaję dłużej u cioci na jakieś 3 dni bo okazało się, że facet no, że facet– tata nie dokończył jakby się zaciął.
- Co facet ?- zapytałam
- No jest .. gejem – dokończył tata i zamilkł, czekał na moją odpowiedź.
- A .. no to przecież nie będzie ślubu więc czemu musisz zostać ? – zapytam.
- Bo ciocia jest w psychicznym stanie – powiedział tata – zostanę tak 2-3 dni.
- Ale wiesz tato ze ja za 3 dni ja do N .. znaczy z babcią – chciałam już powiedzieć o Nibylandii ale się ugryzłam w język. Michael zaczął coś przeglądać na moich pułkach i coś zwalił. Przygryzł wargi i powoli podniósł książkę którą przed chwilą zrzucił.
- Co tam się dzieje, Diana masz gościa ? – zapytał tata. Nie miałam nic do ukrycia.
- Tak, mój przyjaciel tu jest – powiedziałam. Widziałam tylko jak Michael usiadł na moim łóżku nadal przygryzając wargi.
- Naprawdę ?! To dobrze się składa, powiedz mu że może zostać na noc u nas żeby cie przypilnować, tylko żeby tam nie było no ten teges, wiesz nie jesteś już małym dzieckiem i ostrzegam cię wiem że mogę ci to powiedzieć bo dorosłaś już na tyle. Jak już będziecie to robić to się zabezpieczcie bo nie chcę mieć dziecka na głowie. – Gdy tata to powiedział parsknęłam śmiechem. Tak mnie to rozbawiło co tata powiedział „ no ten teges „. Nie mogłam ze śmiechu, Michael na mnie patrzył jak na głupka nie wiedział o co chodzi. – Diana ja kończę pa – dodał tata i się rozłączył.
- O co chodzi ? –spytał od razu Mike.
- Mój tata wraca za 2 dni i możesz zostać tu na noc, tak kazał – powiedziałam i nadal się śmiałam.
- Ale z czego się śmiejesz ? – pytał nadal.

- Bo mój tata gadał, że mamy uważać i się zabezpieczyć – Michael zareagował tak samo jak ja śmiechem. Teraz śmialiśmy się razem do bólu. To naprawdę nas bawiło, szczerze nawet nie spodziewałam się po tacie że zacznie taki temat. Ale się cieszyłam Michael zostanie u mnie całe 2 dni!

wtorek, 10 grudnia 2013

13 rozdział


Taki tam dedyk dla koleżanki z aska, której się spodobało moje opowiadanie dla Patrycji :D









To było cudowne ten jego głos, taki boski, taki niezwykły.
- WOW, Michael jak wspaniale – powiedziałam.
- Przecież ty o mnie wszystko wiesz i głos chyba na pewno słyszałaś nie raz – zaśmiał się.
- Nie raz nie dwa ale z 2 miliardy razy , ale na żywca to co innego. – uśmiechnęłam się – zaśpiewaj jeszcze. – poprosiłam, a Michael lekko otworzył buzię i wydobył z siebie niebiański, jak głos anioła cudowny głos, normalnie .. Gdy Michael skończył występ ludzie na ulicy zaczęli klaskać, zrozumiałam że śpiewał sobie, a ludzie się na niego patrzeli, a przecież to MICHAEL JACKSON ktoś mógł go rozpoznać. Słyszałam z tłumu krzyki typu WOW jak prawdziwy Jackson, musisz być jego prawdziwym fanem, że ubierasz się i śpiewasz jak on. Spojrzałam na Mika
- Chodźmy stąd – zaproponowałam, Michael kiwnął znacząco głową , pobiegliśmy wzdłuż krętej i wąskiej uliczki. Mike złapał mnie za rękę i biegliśmy dalej wreszcie zatrzymaliśmy się pod moim domem .
- No to tu musimy się rozstać – powiedział MIke.
- Wiem – odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół. Nie chciałam się z nim rozstawać, jeszcze połowa dnia przed nami, a on musi już iść, to takie nie fair, dlaczego musi się ukrywać. Michael podniósł moja głowę swoją delikatną dłonią.
- Wiem, że nie chcesz, ale muszę przecież rozumiesz ?!- spojrzał na mnie,  a ja pokiwałam głową, nie chciałam żeby szedł. Brakowało mi go przez tyle lat, a teraz gdy już go mam przy sobie nie może ze mną przebywać. To niesprawiedliwe.
- Chwila, chwila – nagle mnie olśniło – mojego ojca nie ma w domu pojechał przecież do ciotki na przygotowanie do ślubu, wychodzi za mąż za jakiegoś typa, to znaczy że dom jest pusty – uśmiechnęłam się, była nadzieja, że Michael zostanie ze mną dziś prawie cały dzień.

- hmm.. – powiedział Mike – no może – spojrzał tak na mnie przewrócił oczami – oczywiście że tak ! – krzyknął.

wtorek, 3 grudnia 2013

12 rozdział ;D

- Jak to ? – zapytałam.
- No normalnie pojedziemy tam dużo razy, a dziewczyny się z nami zabiorą następnym  razem – Powiedział Michael i się uśmiechnął, znowu. Szliśmy tak słońca grzało mi w głowę, że myślałam że zaraz moje włosy staną w  ogniu. Było tak gorąco. Szliśmy w ciszy, tak właściwie miałam tyle do niego pytań, że masakra, o wszytko no co czuje na koncertach gdy widzi tyle fanów nie wiem dużo rzeczy.
- Więc – zaczęłam ale nie wiedziałam co dalej powiedzieć.
- Hmmm .. ? – zapytał Michael – wszystko ok. ?
- Tak jest wszystko dobrze, tylko wiesz jesteś moim idolem i ..
- Nie, nie, nie, stop !- krzyknął Michael – ja nie jestem twoim idolem, zapamiętaj to sobie, ja jestem twoim przyjacielem – dodał i uśmiechnął się. Odwzajemniłam jego uśmiech, zrobiło mi się miło, że Michael uważa mnie za przyjaciela, nice ;D
- No dobrze, więc jesteś moim PRZYJACIELEM – gdy to powiedziałam Michael zarumienił się i uśmiechnął. Tak właściwie nie wiem kiedy się uśmiecha a kiedy nie, zawsze ma pogodny wyraz twarzy, a jego uśmiech jest cudowny, cudo WOW, w ogóle taki sweet <3 . – ale ja nic o tobie, znaczy no wiem o tobie wszystko – gdy to powiedziałam Michael zaczął się śmiać.
- Teraz dopiero zdałem sobie z tego sprawę- uśmiechnął się i był zadowolony ze swojego sarkazmu.
- No przecież wiem dlatego ci to mówię – odpowiedziałam równie sarkastycznie- ale co czujesz widząc fanów tych wszystkich ludzi ?
- Wiesz , jest mi miło i wesoło, jak widzę ile ludzi mnie, no wiesz, kocha ( ?! ). Tak czasami sobie myślę, że jestem tylko człowiekiem i kocham śpiewać i tańczyć, robię to co lubię, a ludzie za to mnie uwielbiają. Jestem bardzo wdzięczny za to, że mnie tak lubią i szaleją, klaskają i w ogóle, kocham moich fanów i odwzajemniam się słowami jak oni mówią „ kochamy cię Michael „ to ja mówię „ też was kocham „ i odwdzięczam się też śpiewem, kocham to – powiedział –a interesuje cię to naprawdę  ? – dodał.
- Tak, kocham słuchać jak tak gadasz i opowiadasz o swoim życiu – uśmiechnęłam się.
- Mimo tego, że wszystko o mnie wiesz ? – zapytał Mike.
- PRAWIE WSZYSKO, PRAWIE  robi wielką różnicę, nie znam całkowicie twoich uczyć – dodałam.
- to ci opowiem – powiedział i po chwili dodał – jaka jest twoja ulubiona piosenka ? – zapytał.- czy to moja piosenka.
- Nie wiesz – uśmiechnęłam się – pewnie, że twoja ! Kocham wszystkie twoje piosenki ale nie umiem wybrać.
- No weź – prosił Michael.
- No ok. strzał i pierwsze co mi przyszło na myśl to Man In the mirror.
- Fajnie – powiedział Michael i zaczął ją śpiewać. WOW jego głos na żywo brzmiał jeszcze lepiej już nie wyobrażam sobie jego tańca na żywo.


niedziela, 1 grudnia 2013

11 rozdział

Gdy tak szliśmy zastanawiałam się jak zacząć temat o Kaji i Gabb, moich przyjaciółkach.
- Więc wiesz że moje przyjaciółki są tez twoimi fankami ? – zapytałam.
- Wiem – odpowiedział i spojrzał w dół – twoja babcia  mi mówiła – dodał.
- ach ta babcia- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam, ale Michael nie, chociaż prawie zawsze się uśmiechał  i był radosny teraz zachował powagę.
- Mówiła mi coś, że one mogłyby jechać do Nibylandi – dodał Michael ale nadal miał spuszczona głowę.
- Naprawdę – udawałam zdziwioną- moje przyjaciółki są super – uśmiechnęłam się, bardzo chciałabym żeby one pojechały z nami.
- Wiem i tak się zastanawiam, może by pojechały z nami – Michael podniósł głowę- co ty na to ? – dodał.
- WOW super by było- powiedziałam i skoczyłam Michaelowi na szyje. Michael się uśmiechnął.
- Możemy spróbować, ale wiesz za 3 dni babcia już wyjeżdża a my z nią- dodał.
- NIE – krzyknęłam
- Co się stało ? – zapytał Michael.
- Ich nie ma w domu przez 2 tygodnie – powiedziałam – będziemy musieli jechać sami.

- Ale wiesz na jednym wyjeździe do Nibylandii się nie skończy – uśmiechnął się.

wtorek, 26 listopada 2013

10 ROZDZIAŁ

TAKA TAM ROcZNICA 10 rozdzaił ;D MIŁEGO CZYTANIA <33





Babcia się zgodziła od razu i nawet rozważała czy nie wziąć kogoś jeszcze. Ale kogo, tak myślałam sobie w duchu. Udawał że jeszcze śpię by nie przerywać im rozmowy, której bacznie się przysłuchiwałam. Nie lubiłam podsłuchiwać ale jak tu inaczej. Zasnąć, nie zasnę, a tak wygodnie leży mi się na kolanach Mika, że mogłabym leżeć i leżeć wieczność. Michael nagle podniósł rękę i przesunął moje włosy między palcami. Trochę ciarki mi przeszły bo się przestraszyłam ale potem to uczucie było boskie.
- Ale Diana ma cudne włosy !- powiedział Michael do babci.
- Tak, najładniejsze z rodziny- uśmiechnęła się babcia. Michael uroczo przygryzł wargi.
- Co miałaś na myśli mówiąc, że kogoś jeszcze ? – zapytał nerwowo Mike.
- Bo wiesz – zaczęła babcia- Diana ma tylu wspaniałych przyjaciół, którzy by Ciebie na pewno nie wydali i też są twoimi fanami – babcia się uśmiechnęła kończąc zdanie. Nagle poczułam takie dziwne uczucie od Michaela, jakby trochę się bał.
- yyyy .. nwm może porozmawiam z Dianą na ten temat. – powiedział Michael. – Pójdę ją odprowadzić do domu – dodał i uśmiechnął się. Cieszyłam się z tego, że odprowadzi mnie do mojego domu, babcia właśnie wstała żeby posprzątać po herbacie. Chciał się podnieść ale babcia wskazała na mnie i powiedziała żeby siedział. Michael spojrzał na mnie, a ja nie mogłam ze śmiechu bo patrzał na mnie a ja zamykałam oczy. Mike dotknął mojego policzka, a ja przekręciłam się na drugą stronę, żeby nie było, że cały czas w tej samej pozie śpię. Michael szybko odsunął rękę bo się przestraszył. Postanowiłam, ze już wstanę.
- Jak się spało – zapytał Michael. Udawałam zaspaną i się przeciągnęłam.
- Dobrze, twoje kolana są bardzo wygodne, jak się na nich znalazłam ? – zapytałam.
- Tak jakoś wyszło – Michael się uśmiechnął.
- Ja chyba już muszę iść- odpowiedziałam w nadziei, że Michael ze mną pójdzie, to było dziwne uczucie bo tak zazwyczaj czułam, gdy się zakochiwałam ale w Michalu … to był mój przyjaciel i idol może dlatego.
- Dobrze to do zobaczenia – powiedział Mike. Dziwnie mi się zrobiło popatrzałam tak na niego. Byłam pewna, że mnie odprowadzi.
- Pa- powiedziałam. Michael spojrzał na mnie.

- Odprowadzę cię- uśmiechnął się. Odwzajemniłam jego uśmiech i poszliśmy.

niedziela, 24 listopada 2013

9 rozdzial ;D

Pomogłam Michaelowi wnieść zakupy które robił dla babci. Usialiśmy na fotelu, a babcia poszła zrobić herbatę. Tworzyła się niezręczna cisza. Ale Michael ją przerwał
- Masz jakieś rodzeństwo, lubię poznawać ludzi – Michael się uśmiechnął.
- Nie – spuściłam głowę w dół.
- Szkoda – odparł Mike. Nagle poleciały mi łzy po policzkach. – Wszystko ok. ? – zapytał – czemu płaczesz ?
- Bo .. – zaczęłam znowu płakać- miałam brata .. – nie mogłam dokończyć płacz mi nie pozwalał.
- Spokojnie – Michael mnie przytulił – opowiedz wszystko od początku – dodał. Długo trwało zanim się do końca uspokoiłam i przestałam płakać ale zaczęłam mówić.
- Miałam mieć brata. Bardzo chciałam żeby mój brat się nazywał Michael tak jak ty. Mój tata nie był za tym imieniem ale mama się w końcu zgodziła. Mały Michael – uśmiechnęłam się przez chwilę ale zaraz to minęło – przypominał mi Ciebie dlatego chciałam żeby tak się nazywał. Miał wtedy roczek, miał tylko 1 rok – znowu mi łza zaczęła lecieć – zachorował. To był zwykły kaszel nic nadzwyczajnego ale mama za wszelką cenę chciała jechać z nim do doktora. Pojechali sami. Moja mama i  Michael, mój mały brat. Niestety w czasie drogi …
- Co w czasie drogi co się stało – niecierpliwił się Michael i złapał mnie za ręce.
- Mieli wypadek śmiertelny, dachowali 6 razy! Jechali po autostradzie mama nie zauważyła, ze paliwo się skończyło i samochód który za nimi jechał uderzył ich z prędkością 200 km/h. Tamtemu kierowcy nic się nie stało ale mój kochany brat Michael i moja mama zginęli.- popłakałam się . Michael mnie przytulił- to wszystko mnie przerasta, wiesz było to jakieś 2 lata temu miałam wtedy 17- 18 lat nie pamiętam dokładnie i  mój tata w ogóle przeszedł taką .. no .. wiesz był u psychologa bo chciał się powiesić przez to wszystko. Miał próbę samobójstwa dzień bo wypadku i trafił do szpitala, na szczęście nic się nie stało ale jestem tylko ja i on teraz w naszej rodzinie no i nasza babcia. – uśmiechnęłam się bo ona właśnie weszła do pokoju z herbatą.

- Dziękuje – odpowiedział Michael gdy ona położyła herbatę. – Przykro mi – odrzekł do mnie i otarł mi łzy z policzka, ja osunęłam się po jego ramieniu. Teraz leżałam, zasnęłam. Gdy się obudziłam moja głowa była na kolanach Michaela. Usłyszałam rozmowę, Michael właśnie ustalał z babcią szczegóły wyjazdu do Nibylandi.

piątek, 22 listopada 2013

8 rozdział :d

 … tata. Skąd on się tu wziął, a wycieczka!
- Tato .. nie jesteś na wycieczce ? – zapytałam nie pewnie, a tata właśnie zdejmował buty.
- Odwołano takich leniuszków jak ty znalazło się więcej – uśmiechnął się – jadłaś już śniadanie ? – tata spojrzał na pusty talerz i dwa kubki po kakale. Zapomniałam sprzątnąć. – ktoś jadł z tobą ?
- Jadłam śniadanie y … - nie wiedziałam co powiedzieć o tym czy ktoś ze mną jadł – yy tak Kaja do mnie przyszła- nie mogłam powiedzieć że to Michael więc powiedziałam, że to była moja przyjaciółka.
- A dobrze- odpowiedział tylko i poszedł do kuchni. Odetchnęłam kiedy się oddalił. Byłam strasznie ciekawa co Michael wymyślił za plan więc poszłam do babci. Gdy szłam zauważyłam w sklepie właśnie Mika. Weszłam tylko i powiedziałam „ Dzień dobry „ on właśnie płacił. Nie poznał mojego głosu, a ja udawałam że coś oglądam w sklepie, a w rzeczywistości przyglądałam się mu z ciekawością. On gadał tak biegle po polsku jakby tu mieszkał jednak nikt go nie poznał, Michael nosił zawsze kapelusz który częściowo zasłaniał mu twarz. Ja gdybym spotkała takiego człowieka to bym go poznała po głosie ale nie wiem Może mi się po prostu wydaję ale nie wiem. W końcu Michael zapłacił podeszłam do lady z lodami i cofałam się do tyłu trochę i nie zauważyłam Michaela jak wychodził. Zderzyliśmy się, praktycznie na niego wpadłam.
- Przepraszam, gdzie ja mam oczy, przepraszam wszystko dobrze- zaczął się tłumaczyć Michael, ja zaczęłam się śmiać. Widać było po Miku, że jeszcze mnie nie poznał bo nadal stałam odwrócona do niego tyłem. Odwróciłam się i palcem szturchnęłam ( dźgnęłam jak to mówią w tych czasach ) Michaela w brzuch. On spojrzał się na mnie i dopiero wtedy mnie poznał.
- Diana to ty! Ze cię wcześniej nie poznałem  po tych twoich ciemno brązowych długich włosach.- uśmiechnął się – co ty tutaj robisz ? –dodał
- Szłam do babci, a ty ? – zapytałam Michael się uśmiechnął. Jak ja lubię jak on się uśmiecha wtedy tak urocze wygląda.
- Zakupy zrobić- odpowiedział i dźgnął mnie w brzuch zaczęliśmy się śmiać. Nagle pani kasjerka ze sklepu na nas się spojrzała.
- Chodźmy – zaproponowałam i poszliśmy. Szliśmy tak kawałek i gadaliśmy o pierdołach typu jak noc chociaż Mike zadawał mi to pytanie już dzisiaj dużo razy. Szliśmy tak i potknęłam się, prawię się przewróciłam gdyby nie Michael. Złapał mnie w samą porę.
- Chodź – wyciągnął rękę więc ją złapałam. Szliśmy tak razem ,a Michael jak zwykle się wygłupiał. Raz puścił moją rękę ( tłumaczył coś i jak zawsze musiał coś zrobić wpaść na człowieka czy cokolwiek ) ,a raz znów mnie trzymał.
- Jesteśmy już – Michael powiedział gdy zbliżaliśmy się do domu babci.
- Właściwie zapomniałam najważniejszego jaki masz plan wytłumaczysz mi ? – zapytam. Michael się uśmiechnął.
- Pewnie. So .. ,przepraszam, więc ;D Twoja babcia jedzie na taka tam wycieczkę na miesiąc do sanatorium i w tym czasie możemy być w Nibylandii. A twojemu tacie powiesz, że jedziesz z babcią, co ty na to ? – znów uśmiechnął się Michael.

- Nie mamy innego wyjścia musimy spróbować – odpowiedziałam i weszliśmy do środka domu. 

środa, 20 listopada 2013

7 rozdział

WAŻNE GDY PISAŁAM 6 ROZDZIAŁ TO POCZĄTEK MI GDZIEŚ SIĘ UCIĄŁ BARDZO PROSZĘ O PONOWNE PRZECZYTANIE 6 ROZDZIAŁU BO TAM SA WAŻNE ELEMENTY < MIŁEGO CZYTANIA 7


-  Ał – krzyknęłam, śmiejąc się. Śmialiśmy się razem, a Michael właśnie walnął mnie poduszką w głowę. Michael się tak śmiał, że myślałam że wybuchnie. Mike przestał atakować i nie mógł powstrzymać śmiechu. Nagle spadł z kanapy ale nadal się śmiał.
- Michael wszystko ok. ? – zapytałam ale bez skutku, on nie mógł nic powiedzieć tak się śmiał – Michael ? – ale to nic nie dało – spokojnie, wdech i wydech – zaproponowałam żartobliwie, i zadziałało.
- Tak jest ok. – Właśnie wstał z podłogi. – no to po co do mnie dzwoniłaś ?
- Ty też do mnie wcześniej dzwoniłeś ? Czemu ? – zapytałam.
- Przecież ci mówiłem , od tego zaczęła się ta wojna hehe , żeby … no .. żeby usłyszeć .. głos .. no … tak po prostu – Michael nie wiedział co powiedzieć – a ty ?
- Pogadać o Nibylandii – powiedziałam – teraz jest idealna chwila.
 - A o czym tu gadać, jedziesz !- Michael się uśmiechnął, ale mi do śmiechu nie było jego wyraz twarzy nagle uległ zmianie, spoważniał – wszystko w porządku ? – zapytał i położył swoją rękę na moim kolanie.
- Nie. Pojadę jak będę mogła, przecież mój ojciec, co mam mu powiedzieć ? – zadałam pytanie, a Michael spojrzał mi w oczy, teraz był już całkowicie poważny.
- Faktycznie o tym nie pomyślałem ale mam już plan całkiem dobry, więc – Mike nie dokończył bo nagle usłyszeliśmy jak ktoś od klucza drzwi spojrzeliśmy na siebie, a myślałam „ to nie może być tata przecież jechał na wycieczkę „ ale nie chciałam ryzykować. Michael szybko wstał i otworzyłam mu tylnie drzwi.
- Pa, - powiedział Michael – opowiem ci wszystko jak będzie okazja – złapał mnie jeszcze za rękę – uda nam się wierzę w to.

- Ja też - nagle drzwi z altanki się otworzył – idź już, do zobaczenia – dodałam, a człowiek już wszedł do domu. Był to .. 

poniedziałek, 18 listopada 2013

rozdział 6


- Michael to ty ? – zapytałam zaspanym głosem
- Tak i jak tam noc, obudziłem cię ? – dodał
- Nie, nie spokojnie zadzwonię później
- Dobrze no to do usłyszenia, pa – rozłączył się właściwie nie wiem czemu powiedziałam że zadzwonię później ale to było by nie bezpieczne gdyby tata nagle wszedł do pokoju wtedy gdybym rozmawiała z Michaelem, byłoby źle. Ale ciekawe co Michael chciał, za pewne nic ważnego skoro od razu się pożegnał, skąd miał mój numer, pewnie od babci. Usiadłam na łóżko i ubrałam skarpety, pobiegłam do kuchni by coś zjeść, a tata właśnie ubierał buty.
- Gdzie idziesz ? – zapytałam.
- Skoro ty nie jedziesz na wycieczkę ja na nią pojadę, do zobaczenia – dodał i wyszedł. Patrzałam na drzwi dość długo aż się ocknęłam. Przecież taty nie ma w domu  przez cały dzień to czas by Michael wreszcie mógł tu przyjść. Nie zastanawiając się więcej pobiegłam do pokoju i zadzwoniłam do Michaela.
- Michael, Michael halo ? – krzyknęłam jeszcze dysząc od szybkiego biegu.
- tak , co ty tak dyszysz ? co, hahahha – śmiał się Michael.
-Przyjdź tu jak najszybciej potrafisz do zobaczenia – rozłączyłam się, a w głowie nadal słyszałam śmiech Michaela. Nagle zaburczało mi w brzuchu, nic nie było teraz ważniejsze od Michaela nawet jedzenie. Czekałam z niecierpliwością na niego. Minuty ciągnęły się jak godziny, wreszcie zadzwonił dzwonek. Pobiegłam by otworzyć, spojrzałam przez szybę w drzwiach i widziałam jak Michael stoi tyłem do drzwi i głęboko wdycha powietrze i nie miał kapelusza. Przecież nikt nie może go zobaczyć w pobliżu nagle pojawiła się znajoma pani która poczuła zapach Michaela ode mnie. Otworzyłam leciutko drzwi i wyciągnęłam rękę. Złapałam Michaela za ramie i wciągnęłam go do domu.
- Jeny, jak się ciebie przestraszyłem – mówił Michael
- Przepraszam, ale zapomniałeś o kapeluszu a jak ktoś cię zauważy ? – zapytałam
- Ups… zapomniałem, dzięki – powiedział – a co ode mnie chciałaś ? – dodał.
- Pogadać – odpowiedziałam i spojrzałam na niego on odgarnął loczek co spadł mu na oko.
- O czym ? – zapytał i po chwili dodał – mogę się czegoś napić od rana nic nie piłem?
- A jadłeś coś ? – zapytałam
- Tak naprawdę to nie – Michael się uśmiechnął – a ty ?
- Nie jak widzisz, mam ubrane tylko skarpety i piżamę – uśmiechnęłam się.
- No to chodźmy coś zjeść i wypić i w tym czasie porozmawiamy, chodź – Michael złapał mnie za rękę – a no hmm .. gdzie jest kuchnia ? – zaczął się śmiać – prowadzę ale nie wiem gdzie.
-  tam – wskazałam palcem w stronę kuchni – chodź – tym razem ja prowadziłam, a on nadal uroczo się śmiał. Zrobiliśmy kanapki i kakao, a potem usialiśmy na kanapie i zaczęliśmy jeść.
- Więc, tak wgl. po co do mnie dzwoniłeś  ? – zapytałam Michaela gdy on właśnie brał ostatnią kanapkę do ręki.
- Tak właściwie to nie wiem, żeby usłyszeć twój głos – gdy to usłyszałam zarumieniłam się, a Michael widocznie musiał to zauważyć bo rzekł.

- Heh ale jesteś czerwona – teraz byłam jeszcze bardziej. Michael wyciągnął rękę i dotknął mojego policzka. – Ale parzy!!! – zaczął się tak śmiać a ja razem z nim. Potem złapałam poduszkę która leżała koło mnie i rzuciłam w Michaela tak zaczęła się wojna na poduszki.

niedziela, 17 listopada 2013

5 rozdział

WIEC TAK DAJĘ PROSZONĄ DEDYKACJĘ DLA MOJEJ KOLEZANKI Z ASKA KTÓRA TAKŻE JEST FANKĄ MICHAELA SANDRA PROSZE <33,
TEN ROZDZIAŁ JEST WŁĄSNIE DLA CB :D




Gdy zjadłam obiad nie wiedziałam co robić rozsiadłam się wygodnie na kanapie i włączyłam TV. Leciała „Gorzka prawda „ mój ulubiony odcinek o patologii, ale jak zwykle ktoś lub coś musiał mi przeszkodzić. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Diana, idź otwórz proszę- krzyknął tata z kuchni.
- no ok. , gr.… - odpowiedziałam pochmurnie. Poszłam otworzyłam drzwi, a za nimi stał Michael.
- Co ty tu robisz ?!- krzyknęłam – po co tu przyszedłeś- ściszyłam gwałtownie głos bo przypomniałam sobie o tym, że mój tata jest w domu. Michael nagle się uśmiechnął od ucha do ucha, tak słodko jak zawsze, a gdy ja widzę jego uśmiech uśmiecham się z nim– Dobra Mike, o co chodzi ? – zapytałam uśmiechając się.
- Nudziło mi się i poprosiłem twoją babcię o to by mi powiedziała gdzie mieszkasz i postanowiłem cię odwiedzić – rzekł Michael ale dodał – Nie cieszysz się ?
- Diana kto przyszedł ?!- nagle zawołał tata – czy to nasz sąsiad ? – spojrzałam na Michaela
- Cieszę się bardzo, że przyszedłeś, ale sam widzisz wiesz, że mój tata nie może nic o tym wiedzieć, zadzwoń do mnie później- powiedziałam, a Michael pokiwał głową i poszedł. Poszłam do pokoju i tata na mnie patrzył.
- Kto to był ? – od razu zapytał tata.
- Listonosz, pomylił domy – szybko coś wymyśliłam ale tata nie odpuszczał.
- Długo z nim rozmawiałaś, Diana powiedz prawdę- tata spojrzał mi głęboko w oczy.
- Naprawdę, czemu mi nie wierzysz ?!- tata ciągle na mnie patrzył, ale w końcu odszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona to wszystko mnie przerastało. Nie rozumiałam wszystkiego , a miałam tyle pytań do Michaela, że nie wiedziałam od czego zacząć.
- Diana, Diana , Diana !!!- nagle obudził, mnie krzyk, wiec spałam, zasnęłam to wszystko mnie tak zmęczyło, że musiałam zasnąć. To był tata on mnie budził. – Diana spóźnisz się miałaś jechać na wycieczkę ! – dodał tata. Zupełnie o niej zapomniałam , ale nie miałam ochoty na nią jechać.
- Tato … hmmm .. trochę źle się czuje- wymyśliłam – chyba mam gorączkę – brnęłam jeszcze w to kłamstwo. Tata przyłożył rękę do czoła.
- Może masz ,może nie masz ale jak nie chcesz nie musisz jechać- rzekł tata, nie spodziewałam się że tak łatwo odpuści, ale cieszyłam się z tego. – śpij jeszcze – dodał i pocałował mnie w czoło. Chwile po tym gdy wyszedł z pokoju zadzwonił do mnie telefon.
- Halo – powiedziałam.

- Halo, hej Diana jak tam noc – to był Michael. 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 4

Po gdy zgodziłam się na wyjazd do Nibylandii zastanawiałam się czy zrobiłam dobrze… może nie może tak, ale dlaczego nie mam się zgodzić. Ale co ja powiem tacie ?! przecież on nie może nic wiedzieć i tu się rodzi problem. Poszłam już do domu bo Michael chciał odpocząć  od podróży, dziwne jest to, że spał u babci :3 chociaż w tym naszym mieście nie ma hoteli i Mike nie miał wyjścia. Może powiedzieć tacie, że jadę z przyjaciółkami, do … no na wakacje. Gdy szłam do domu nuciłam sobie piosenkę ale tym razem She’s out of my life i spotkałam ta samą kobietę co szła wtedy. Patrzała na mnie tępym wzrokiem, ale czułam, że w jej oczach jest coś dobrego, nie wiem dlaczego tak myślałam ale to było przerażające ona obraziła mojego idola, a ja czułam w jej ozach dobro mimo tępego wzroku. Patrzała tak na mnie, a ja się zatrzymałam ale nadal nuciłam piosenkę.
- Przeszkadza coś to pani – rzekłam – że nucę sobie piosenkę mojego idola, Michaela ? – Nic nie odpowiadała  patrzałam na nią nadal ,a ona jakby próbowała się skupić patrzyła gdzieś jakby w głąb mnie. - przeszkadza pani coś to ?! – wrzasnęłam, ona jakby ocknęła się i odezwała
- Nie bardzo się cieszę, że jeszcze to pokolenie kontynuuje słuchania takiego dobrego człowieka,. – zawahała się ale wkrótce dodała – przepraszam , że wtedy jakby Cię obraziłam, ale nie poznałam piosenki Michaela, mam już swoje lata – zaśmiała się – ale jest coś w tobie takiego …
- Co, co jest we mnie ? – zapytałam
-Takie znajome …
- Co jest znajome, proszę mi powiedzieć – dociekałam
-  Bo wiesz byłam na koncercie Michaela w 1996r. gdy był tu w Polsce i dotknęłam go…
- A co JA mam wspólnego z tym ? – zapytałam ,dziwne to było i byłam ciekawa o co chodzi.
- I zapamiętałam sobie zapach jego, on pachniał tak ładnie, taką dobrocią, takim kochaniem, takim … takimi dziećmi to czuje w tobie, nie mam pojęcia dlaczego, jak spotkałyśmy się wcześniej nie czułam tego, ale pewnie mi się wydaje. Czy mogę .. nie dobra nic .. – zdziwiłam się na maxa .. ona czuła zapach Michaela ode mnie… to dało mi do myślenia, że Michael jest jakby zagrożony, że wszyscy mogą się dowiedzieć że on tu jest, że żyje.
- co pani może , proszę powiedzieć – ona patrzyła na mnie, nie dokończyła cos chciała zrobić ale nie wiedziałam co.
- Powąchać cię ! – phi .. prychnęłam śmiechem ale szybko spoważniałam. Nikt nigdy nie chciał mnie wąchać, ale pozwoliłam jej, ona podeszła do mnie i powąchała moich włosów.
-Jak Michael, jak mój kochany Michael… dziękuje do zobaczenia – i poszła. To było dziwne spotkanie, ale nie myślałam teraz o tym myślałam co powiem tacie o wyjeździe co Nibylandii. Nie miałam pojęcia ale postanowiłam, że powiem o tym później jak uzgodnię szczegóły z Michaelem.
- cześć Diana, jesteś właśnie na obiad- krzyknął tata gdy weszłam do domu.
- Hej – odpowiedziałam, Tata spojrzał na mnie dziwnie i podszedł do mnie powąchał moich włosów i powiedział
- Babcia ma jakieś nowe perfumy, czy co ładnie pachniesz, Diana – rzekł tata, śmiałam się ale w duszy płakałam co jak ktoś się domyśli ..

- Dzięki tato, dzięki.

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 3

Gdy babcia poszła Michael nadal trzymał mnie za rękę a jago wielkie brązowe oczy wpatrywały się we mnie. Nie wiedziałam co zrobić jakim ruchem zacząć nasza nieco dziwną znajomość, przecież on nie żyje ale jednak jest tu jakby przedłużył swój żywot ok. 30 lat i może robić tak ciągle na okrągło i jeszcze do tego wyglądać na tyle lat ile się odmłodził jednak nikt o tym nie wie oprócz mnie i mojej babci. Patrzył tak ta mnie cały czas i zbliżył się trochę mocniej, przecież ja mam 19 lat a Michael jest o parę lat starszy, ale wybiłam sobie z głowy moja nie co dziwna myśl :/ Stawało się to  niekomfortowe nie rozmawialiśmy on patrzył w moje błękitne oczy i nadal trzymał za rękę i złapał drugą stałam  na palcach i byliśmy tak twarzą w twarz, męczyła mnie tak cisza, wiec skoczyłam na niego i go przytuliłam
- Tak bardzo chciałam Cię poznać ii jestem twoją fanką – rzekłam w końcu – Kocham cię ♥ - dodałam, nie chodziło  mi o takie „ kochanie” tylko o takie jako fanka.
- Też cię kocham i cieszę się , że wreszcie cię poznałem ♥ - zrobiłam się czerwona nie wiedziałam co robić wiec wzięłam jego kapelusz i zasłoniłam się nim. A on zaczął się śmiać.
- więc jak wymyśliłeś to odmładzanie ? – zapytałam, on odsunął się od mnie jakby nie wiem nagle się mu coś przypomniało – Michael wszystko okay ??
-Tak tylko , pomyślałem co z Prince i Paris z Blanketem , co z nimi oni myślą że ja nie żyje, ale przecież ja tu jestem, a najgorsze to że nic nie mogę z tym zrobić – oczy Michaela nagle stanęły w łzach
-Michael … nie płacz – nagle z pięknych oczu Michaela spłynęły łzy, przytuliłam go znowu – nie płacz.. przecież nie możesz, prasa …  zniszczyli by cię .., Mike ‘ nie płacz proszę .. – prosiłam go ale nadal nie puszczałam płakał dalej czułam jak po moich plecach lecą łzy.
- Ale ich szczęście.. ja ich kocham – i popłakał się na dobre, przytuliłam go jeszcze mocniej on spojrzał nagle na mnie. Czułam się trochę dziwnie, wiem ze to trochę inne ale naprawdę. W końcu przestał rzekł – Przepraszam.. – zrobiło mu się głupio
- Nie ma sprawy ale co takiego zrobiłeś – powiedziałam.
- moje dzieci nie znają mnie jeszcze z ery Bad no i nie mogę im się pokazać, bo bym inaczej się rozpłynął, przepraszam jeśli sprawiłem ci kłopot – dodał Michael
- Nie ma sprawy naprawdę, może chcesz porozmawiać ? - nie wiedziałam o czym ale uznałam że uspokoi go to trochę. Poszliśmy z Michaelem na górę by porozmawiać.
- ey ja też cię nie znałam z ery Bad to jakim cudem się nie rozpuściłeś ?? – zaczęłam nastała cisza Michael nagle zrobił się czerwony .
- wiesz jesteś naprawdę śliczna i pociągająca
- hmm / Michael ty też Ale co z tą erą Bad ;P ?
- Właściwie to nie wiem, może jakbym dziecia się pokazał to bym się nie rozpłynął …. Ale nie chcę ryzykować – Michaelowi zaczął się łamac głos, widziałam to więc musiałam coś zrobić
- a.. cieszę się że ciebie poznałam …
- hmm .. ;P Ja też bardzo się cieszę że cię poznałem i
chciałbym cię zabrać do Nibylandi
- naprawdę ? …
- tak
- dziękuje ale …
-nie ma żadnego ale jedziesz ze mną
- no zgoda :D



C.D N -

niedziela, 3 listopada 2013

rozdział 2

Cały czas myślałam skąd się tu wziął  co to wgl. Ma znaczyć.
–Babciu, mam nadzieje że mi to wytłumaczysz – warknęłam, byłam zła nie wie co wygadywałam ale zrobiło mi się słabo i zakręciło mi się w głowie.
-oczywiście, Diana więc znałam Michaela zanim umarł, bardzo go lubiłam i kochałam to mój największy przyjaciel – dodała i pocałowała Michaela w policzek, to było dziwne bo moja babcia nie była za młoda i miała no pełno zmarszczek a Michael śliczny i seksowny jak  zawsze właśnie w erze Bad, jak babcia wnukowi :P  – i znałam go wcześniej, ale wcześniej umarł wynalazłam z nim taki właśnie wehikuł, albo bardziej odmładacz, bo Michael może się cofnąć w czasie jakby tylko jego wiek i wygląd się zmienia ale u nas nadal jest 2013 r. ale Michael odmłodził się już zaraz po swojej śmierci 2009 r. i dużo mu o tobie opowiadałam, ale niestety nie mogłam ci o nim powiedzieć że żyje bo prasa by go zniszczyła.
- ale dlaczego nigdy nie mówiłaś, że się z nim przyjaźniłaś , to jest złe, Nigdy nie opowiadałaś  mi o nim !! – Michael spojrzał na mnie i widział że się wściekam , złapał mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy, patrzałam tak na niego pięknego i zazdrościłam babci, ze go znała i traktowała jako przyjaciela.
- Diana, ja nie chciałem żeby nikt o tym wiedział , bo bałem się prasy że mnie zniszczą, ale w końcu tak bardzo chciałem cię poznać i i … - on chciał mnie poznać , tak bardzo, że zdał się na odwagę by tu przybyć.

- Naprawdę, - zapytałam, babcia kiwnęła głową i poszła do kościoła zostawiając mnie i Michaela samych w domu.
                                                                              CDN










KROTKIE SA TE ROZDIAŁY ALE PISZĘ TAK ZEBY JAK NIE  BEDE MIAŁA CZASU TO NAPISAĆ CHCOCIAZ JAKIS KRÓTKI

1 rozdział

Wstałam dzisiaj wcześnie w kolejny dzień wakacji, zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie moje przyjaciółki gdzieś wyjechały. Nie miałam co robić, usiadłam na łóżko i spojrzałam na plakat Michaela. „ Czemu Ciebie tu z nami nie ma „ , pomyślałam i zaczęłam się ubierać na śniadanie. Zjadłam je pośpiesznie i zastanawiałam się co mam dziś robić, w końcu wpadłam na pomysł, że długo nie byłam u babci więc czas ją odwiedzić.
- Tato, idę do babci . – Krzyknęłam
- Dobrze, ale Diana przyjdź na obiad!!  - zawołał tata, więc poszłam. Szłam tak i nuciłam sobie Michaela, a dokładniej They don’t care about us. Nagle przechodziła koło mnie pewna pani, i odezwała się do mnie.
- Czego te dzieci teraz słuchają- popatrzałam na nią z niezrozumieniem i poszłam dalej, a ona krzyknęła jeszcze do mnie – Słuchają takich śmieci jak rap, a muzyki z lat 90 ‘ już nie warto. – spojrzałam jeszcze raz na nią i pokręciłam głową, ale ona nie dawała za wygraną – Może się odezwiesz?!  – nie mogłam ,musiałam.
- Nie, nie słucham rapu, słucham Michaela Jacksona i jestem z tego dumna, jeśli pani to coś przeszkadza to już nie mój problem i proszę się nie wtrącać w czyjeś sprawy, każdy ma inny gust muzyczny ….  dziękuje – byłam dumna że wyraziłam swoją opinię, zazwyczaj byłam bardziej skryta i nieśmiała, ona spojrzała na mnie jak na diabła  ,mruczała coś pod nosem i poszła. Myślałam tak sobie co to musiała być za kobieta skoro mówi o lata 90 ‘ a nie zna Michaela, hmm .. nie wiem. Szłam sobie dalej i podziwiałam uroki przyrody. Doszłam wreszcie do domu babci i zadzwoniłam do drzwi. Nikt nie otwierał „ to dziwne „ , myślałam „ babcia zazwyczaj jest w domu „. Stałam chwile pod drzwiami i nacisnęłam na klamkę, ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte. Więc weszłam do środka, rozejrzałam się w około ale nikogo nie widziałam.
- Babciu, babciu , przyszłam do Ciebie to ja Diana !!!  – nikt się nie odzywał więc poszłam do salonu i usiadałam na kanapę, przecież nie mogę zostawić otwartego domu. Siedziałam tak i oglądałam sobie TV gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko do drzwi i nie patrząc na nic otworzyłam je i krzyknęłam
- Babciu gdzie ty się podziewa a  … . sz. – nie dowierzałam za drzwiami nie stała babcia tylko jakiś pan dość wysoki z ciemnym kapeluszem, bałam się zrobiłam się czerwona jak burak i nie wiedziałam co powiedzieć znowu zrobiłam się nieśmiała jak wcześniej, ale wreszcie się przełamałam – Prz e e .. praszam ale chyba zaszła jakaś pomyłka – wydukałam cicho tak, że sama niczego nie słyszałam. Jednak facet się nie ruszył nadal tak stał, kapelusz zasłaniał mu całą twarz i nie wiedziałam nawet ile ok. miał lat. Powtórzyłam głośniej - przepraszam to chyba pomyłka -  facet podniósł głowę i zobaczyłam znajomą twarz to był MICHAEL !! – M m m m ich aa a El ?? – wydukałam ,ale to nie mógł być przecież on nie żyje od prawie 5 lat , jednak zdarzyło się co innego.
- Yes – powiedział facet, nie wiem czy to Michael czy nie . - I ‘m Michael Jackson and withng the my friend - o co tu chodzi przecież on nie żyje.
- yyy soo … hmmm … you die … - mój angielski był kiepski więc nie wiedziałam co wygaduje.
- Tak to prawda umarłem, już dawno ale jak jeszcze żyłem wynalazłem taki wehikuł czasu, taki jakby wehikuł bo mogę go wziąć do grobu i no przenieść się w czasie, znaczy tylko ja się przenoszę a świat dalej jest jak należy, jak zauważyłaś Diano , jestem dość młody jak na umarłego gościa co  nie – Michael się zaśmiał ale to była prawda wyglądał mniej więcej jak z ery Bad, skąd znał moje imię i wgl. Nie rozumiem tego umie rozmawiać po polsku .
 - No tak to prawda wyglądasz młodo, ale nie rozumiem tego jakim cudem tutaj jesteś i .. – nie dokończyłam bo moja babcia weszła i powiedziała.
- O widzę Diano, że poznałaś już Michaela bardzo się cieszę .. :D – o co w tym wszystkim chodzi ona go zna nie rozumiałam tego.



                                                                           C.D.N 

hmm ... yyy... książka ;P

Więc ymm.. chyba postanowilam ze zacznę pisac jakies opowiadanie w częściach czy cos , część tego to będzie mój sen, zbierzność imion jest przypadkowa :P ( jak w filmie piszę ) xDD
:D no wiec potem zacznę pisać  :D

niedziela, 27 października 2013

TAniec Michael !!

TAk ogólnie to byłam na urodzinach i mieliśmy konkurs tańca, tańczyłam do Michaela a moja kolażanka powiezdiała ze tańcze jak on :** ale to nie o to chodzi
http://www.youtube.com/watch?v=qpKw0wnDsL8 słaba jakość ale ważne zę jest

środa, 23 października 2013

Michael Jackson - Morphine

Szczerze tekst mnie zszokował na początku ale jak posuchałam piosenki jest genialne, nosz kurcze posłuchac a na tekst uwag nie zwracać ! super ta piosenka michael jak zywkle śpiewa z serca jest zajebiście !! :** http://www.youtube.com/watch?v=rn-n_Y-ISkY i jest super !!! :**
MIchael to super zrobił najpierw niespokojnie potem ucisza i potem znów niespokojnie, swietna piosenka jak jest się na kogoś wściekłym

sobota, 12 października 2013

środa, 25 września 2013

*___*

sorki ze tak dawno nie psiałąm ale szkoła i wgl. mozna się załamać xDD no więc takie zdj. Michaela :**

czwartek, 5 września 2013

Śliczne I'll be there ♥

https://www.youtube.com/watch?v=LBEr1_Mgr4Y Kocham tą piosenke i cały czas mi chodzi po głowie :D

Kurcze caly czas szkoła i jak mam czas to coś wstawie ale staram sie jak najczęściej ♥
R.I.P M J ♥
Everybody singer ♥ hehe :* It's beatifull ♥

wtorek, 3 września 2013

Another Part of Me

http://www.youtube.com/watch?v=8vwHQNQ88cM śliczne to ;) bardzo lubię te piosenke :D

xDD :D fajne !!!

http://www.youtube.com/watch?v=3TCMO-W9Vvw fajne to :D próby do this is it tak wgl. :( ( szkoda że ten koncert sie nie odbył, być może przegapiliśmy największy koncert w historii muzyki ) ale dobra !!!

Tak wgl. to przepraszam że nie pisałam długo ale teraz nowa szkoła :/ Jest calkiem spk. bo inna klasa i inaczej, ale sprobuje znaleźć czas na bloga ;)

sobota, 24 sierpnia 2013

Girl is mine ♥

Kocham jak Michael mówi :
Ona jest moja, nie bo moja, jest moja , ta dziewczyna jest moja.

I kocham to ♥
(Paul)
Michael, nie bedziemy bili się o nią, co?

(Michael) 
Paul, przecież mówiłem ci, że jestem kochankiem, a nie wojownikiem

(Paul)
Słyszałem wszystko, Michael. Powiedziała, że to ja jestem jej wieczna miłością
Nie pamiętasz już?

(Michael) 
A mi mówiła, że kochając mnie nie mogłaby kochać innego

(Paul)
Czy to powiedziała?

(Michael) 
Tak, powiedziała. Możesz sobie pomarzyć

(Paul)
Nie wierzę!

(Michael & Paul)
To moja dziewczyna 
(Moja, moja, moja)




http://www.tekstowo.pl/piosenka,michael_jackson,this_girl_is_mine.html na tekstowie i na youtyube

http://www.youtube.com/watch?v=Y96mdVTMByk#t=128 ♥ ♥

Human nature

http://www.youtube.com/watch?v=kql0ld02SS4 ♥ PIĘKNIEEE, piekny jest ten cały koncert.
Link do całego koncertu http://www.youtube.com/watch?v=nqoseRsPIqY ♥ ♥ cały obejżany ♥ ♥