- Michael to ty ? – zapytałam zaspanym głosem
- Tak i jak tam noc, obudziłem cię ? – dodał
- Nie, nie spokojnie zadzwonię później
- Dobrze no to do usłyszenia, pa – rozłączył się właściwie
nie wiem czemu powiedziałam że zadzwonię później ale to było by nie bezpieczne
gdyby tata nagle wszedł do pokoju wtedy gdybym rozmawiała z Michaelem, byłoby
źle. Ale ciekawe co Michael chciał, za pewne nic ważnego skoro od razu się
pożegnał, skąd miał mój numer, pewnie od babci. Usiadłam na łóżko i ubrałam
skarpety, pobiegłam do kuchni by coś zjeść, a tata właśnie ubierał buty.
- Gdzie idziesz ? – zapytałam.
- Skoro ty nie jedziesz na wycieczkę ja na nią pojadę, do
zobaczenia – dodał i wyszedł. Patrzałam na drzwi dość długo aż się ocknęłam.
Przecież taty nie ma w domu przez cały
dzień to czas by Michael wreszcie mógł tu przyjść. Nie zastanawiając się więcej
pobiegłam do pokoju i zadzwoniłam do Michaela.- Michael, Michael halo ? – krzyknęłam jeszcze dysząc od szybkiego biegu.
- tak , co ty tak dyszysz ? co, hahahha – śmiał się Michael.
-Przyjdź tu jak najszybciej potrafisz do zobaczenia –
rozłączyłam się, a w głowie nadal słyszałam śmiech Michaela. Nagle zaburczało
mi w brzuchu, nic nie było teraz ważniejsze od Michaela nawet jedzenie. Czekałam
z niecierpliwością na niego. Minuty ciągnęły się jak godziny, wreszcie
zadzwonił dzwonek. Pobiegłam by otworzyć, spojrzałam przez szybę w drzwiach i widziałam
jak Michael stoi tyłem do drzwi i głęboko wdycha powietrze i nie miał
kapelusza. Przecież nikt nie może go zobaczyć w pobliżu nagle pojawiła się
znajoma pani która poczuła zapach Michaela ode mnie. Otworzyłam leciutko drzwi
i wyciągnęłam rękę. Złapałam Michaela za ramie i wciągnęłam go do domu.
- Jeny, jak się ciebie przestraszyłem – mówił Michael
- Przepraszam, ale zapomniałeś o kapeluszu a jak ktoś cię
zauważy ? – zapytałam
- Ups… zapomniałem, dzięki – powiedział – a co ode mnie
chciałaś ? – dodał.
- Pogadać – odpowiedziałam i spojrzałam na niego on odgarnął
loczek co spadł mu na oko.
- O czym ? – zapytał i po chwili dodał – mogę się czegoś
napić od rana nic nie piłem?
- A jadłeś coś ? – zapytałam
- Tak naprawdę to nie – Michael się uśmiechnął – a ty ?
- Nie jak widzisz, mam ubrane tylko skarpety i piżamę –
uśmiechnęłam się.
- No to chodźmy coś zjeść i wypić i w tym czasie
porozmawiamy, chodź – Michael złapał mnie za rękę – a no hmm .. gdzie jest
kuchnia ? – zaczął się śmiać – prowadzę ale nie wiem gdzie.
- tam – wskazałam palcem
w stronę kuchni – chodź – tym razem ja prowadziłam, a on nadal uroczo się śmiał.
Zrobiliśmy kanapki i kakao, a potem usialiśmy na kanapie i zaczęliśmy jeść.
- Więc, tak wgl. po co do mnie dzwoniłeś ? – zapytałam Michaela gdy on właśnie brał
ostatnią kanapkę do ręki.
- Tak właściwie to nie wiem, żeby usłyszeć twój głos – gdy to
usłyszałam zarumieniłam się, a Michael widocznie musiał to zauważyć bo rzekł.
- Heh ale jesteś czerwona – teraz byłam jeszcze bardziej.
Michael wyciągnął rękę i dotknął mojego policzka. – Ale parzy!!! – zaczął się
tak śmiać a ja razem z nim. Potem złapałam poduszkę która leżała koło mnie i rzuciłam
w Michaela tak zaczęła się wojna na poduszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz