poniedziałek, 18 listopada 2013

rozdział 6


- Michael to ty ? – zapytałam zaspanym głosem
- Tak i jak tam noc, obudziłem cię ? – dodał
- Nie, nie spokojnie zadzwonię później
- Dobrze no to do usłyszenia, pa – rozłączył się właściwie nie wiem czemu powiedziałam że zadzwonię później ale to było by nie bezpieczne gdyby tata nagle wszedł do pokoju wtedy gdybym rozmawiała z Michaelem, byłoby źle. Ale ciekawe co Michael chciał, za pewne nic ważnego skoro od razu się pożegnał, skąd miał mój numer, pewnie od babci. Usiadłam na łóżko i ubrałam skarpety, pobiegłam do kuchni by coś zjeść, a tata właśnie ubierał buty.
- Gdzie idziesz ? – zapytałam.
- Skoro ty nie jedziesz na wycieczkę ja na nią pojadę, do zobaczenia – dodał i wyszedł. Patrzałam na drzwi dość długo aż się ocknęłam. Przecież taty nie ma w domu  przez cały dzień to czas by Michael wreszcie mógł tu przyjść. Nie zastanawiając się więcej pobiegłam do pokoju i zadzwoniłam do Michaela.
- Michael, Michael halo ? – krzyknęłam jeszcze dysząc od szybkiego biegu.
- tak , co ty tak dyszysz ? co, hahahha – śmiał się Michael.
-Przyjdź tu jak najszybciej potrafisz do zobaczenia – rozłączyłam się, a w głowie nadal słyszałam śmiech Michaela. Nagle zaburczało mi w brzuchu, nic nie było teraz ważniejsze od Michaela nawet jedzenie. Czekałam z niecierpliwością na niego. Minuty ciągnęły się jak godziny, wreszcie zadzwonił dzwonek. Pobiegłam by otworzyć, spojrzałam przez szybę w drzwiach i widziałam jak Michael stoi tyłem do drzwi i głęboko wdycha powietrze i nie miał kapelusza. Przecież nikt nie może go zobaczyć w pobliżu nagle pojawiła się znajoma pani która poczuła zapach Michaela ode mnie. Otworzyłam leciutko drzwi i wyciągnęłam rękę. Złapałam Michaela za ramie i wciągnęłam go do domu.
- Jeny, jak się ciebie przestraszyłem – mówił Michael
- Przepraszam, ale zapomniałeś o kapeluszu a jak ktoś cię zauważy ? – zapytałam
- Ups… zapomniałem, dzięki – powiedział – a co ode mnie chciałaś ? – dodał.
- Pogadać – odpowiedziałam i spojrzałam na niego on odgarnął loczek co spadł mu na oko.
- O czym ? – zapytał i po chwili dodał – mogę się czegoś napić od rana nic nie piłem?
- A jadłeś coś ? – zapytałam
- Tak naprawdę to nie – Michael się uśmiechnął – a ty ?
- Nie jak widzisz, mam ubrane tylko skarpety i piżamę – uśmiechnęłam się.
- No to chodźmy coś zjeść i wypić i w tym czasie porozmawiamy, chodź – Michael złapał mnie za rękę – a no hmm .. gdzie jest kuchnia ? – zaczął się śmiać – prowadzę ale nie wiem gdzie.
-  tam – wskazałam palcem w stronę kuchni – chodź – tym razem ja prowadziłam, a on nadal uroczo się śmiał. Zrobiliśmy kanapki i kakao, a potem usialiśmy na kanapie i zaczęliśmy jeść.
- Więc, tak wgl. po co do mnie dzwoniłeś  ? – zapytałam Michaela gdy on właśnie brał ostatnią kanapkę do ręki.
- Tak właściwie to nie wiem, żeby usłyszeć twój głos – gdy to usłyszałam zarumieniłam się, a Michael widocznie musiał to zauważyć bo rzekł.

- Heh ale jesteś czerwona – teraz byłam jeszcze bardziej. Michael wyciągnął rękę i dotknął mojego policzka. – Ale parzy!!! – zaczął się tak śmiać a ja razem z nim. Potem złapałam poduszkę która leżała koło mnie i rzuciłam w Michaela tak zaczęła się wojna na poduszki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz