niedziela, 3 listopada 2013

1 rozdział

Wstałam dzisiaj wcześnie w kolejny dzień wakacji, zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie moje przyjaciółki gdzieś wyjechały. Nie miałam co robić, usiadłam na łóżko i spojrzałam na plakat Michaela. „ Czemu Ciebie tu z nami nie ma „ , pomyślałam i zaczęłam się ubierać na śniadanie. Zjadłam je pośpiesznie i zastanawiałam się co mam dziś robić, w końcu wpadłam na pomysł, że długo nie byłam u babci więc czas ją odwiedzić.
- Tato, idę do babci . – Krzyknęłam
- Dobrze, ale Diana przyjdź na obiad!!  - zawołał tata, więc poszłam. Szłam tak i nuciłam sobie Michaela, a dokładniej They don’t care about us. Nagle przechodziła koło mnie pewna pani, i odezwała się do mnie.
- Czego te dzieci teraz słuchają- popatrzałam na nią z niezrozumieniem i poszłam dalej, a ona krzyknęła jeszcze do mnie – Słuchają takich śmieci jak rap, a muzyki z lat 90 ‘ już nie warto. – spojrzałam jeszcze raz na nią i pokręciłam głową, ale ona nie dawała za wygraną – Może się odezwiesz?!  – nie mogłam ,musiałam.
- Nie, nie słucham rapu, słucham Michaela Jacksona i jestem z tego dumna, jeśli pani to coś przeszkadza to już nie mój problem i proszę się nie wtrącać w czyjeś sprawy, każdy ma inny gust muzyczny ….  dziękuje – byłam dumna że wyraziłam swoją opinię, zazwyczaj byłam bardziej skryta i nieśmiała, ona spojrzała na mnie jak na diabła  ,mruczała coś pod nosem i poszła. Myślałam tak sobie co to musiała być za kobieta skoro mówi o lata 90 ‘ a nie zna Michaela, hmm .. nie wiem. Szłam sobie dalej i podziwiałam uroki przyrody. Doszłam wreszcie do domu babci i zadzwoniłam do drzwi. Nikt nie otwierał „ to dziwne „ , myślałam „ babcia zazwyczaj jest w domu „. Stałam chwile pod drzwiami i nacisnęłam na klamkę, ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte. Więc weszłam do środka, rozejrzałam się w około ale nikogo nie widziałam.
- Babciu, babciu , przyszłam do Ciebie to ja Diana !!!  – nikt się nie odzywał więc poszłam do salonu i usiadałam na kanapę, przecież nie mogę zostawić otwartego domu. Siedziałam tak i oglądałam sobie TV gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko do drzwi i nie patrząc na nic otworzyłam je i krzyknęłam
- Babciu gdzie ty się podziewa a  … . sz. – nie dowierzałam za drzwiami nie stała babcia tylko jakiś pan dość wysoki z ciemnym kapeluszem, bałam się zrobiłam się czerwona jak burak i nie wiedziałam co powiedzieć znowu zrobiłam się nieśmiała jak wcześniej, ale wreszcie się przełamałam – Prz e e .. praszam ale chyba zaszła jakaś pomyłka – wydukałam cicho tak, że sama niczego nie słyszałam. Jednak facet się nie ruszył nadal tak stał, kapelusz zasłaniał mu całą twarz i nie wiedziałam nawet ile ok. miał lat. Powtórzyłam głośniej - przepraszam to chyba pomyłka -  facet podniósł głowę i zobaczyłam znajomą twarz to był MICHAEL !! – M m m m ich aa a El ?? – wydukałam ,ale to nie mógł być przecież on nie żyje od prawie 5 lat , jednak zdarzyło się co innego.
- Yes – powiedział facet, nie wiem czy to Michael czy nie . - I ‘m Michael Jackson and withng the my friend - o co tu chodzi przecież on nie żyje.
- yyy soo … hmmm … you die … - mój angielski był kiepski więc nie wiedziałam co wygaduje.
- Tak to prawda umarłem, już dawno ale jak jeszcze żyłem wynalazłem taki wehikuł czasu, taki jakby wehikuł bo mogę go wziąć do grobu i no przenieść się w czasie, znaczy tylko ja się przenoszę a świat dalej jest jak należy, jak zauważyłaś Diano , jestem dość młody jak na umarłego gościa co  nie – Michael się zaśmiał ale to była prawda wyglądał mniej więcej jak z ery Bad, skąd znał moje imię i wgl. Nie rozumiem tego umie rozmawiać po polsku .
 - No tak to prawda wyglądasz młodo, ale nie rozumiem tego jakim cudem tutaj jesteś i .. – nie dokończyłam bo moja babcia weszła i powiedziała.
- O widzę Diano, że poznałaś już Michaela bardzo się cieszę .. :D – o co w tym wszystkim chodzi ona go zna nie rozumiałam tego.



                                                                           C.D.N 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz