piątek, 22 listopada 2013

8 rozdział :d

 … tata. Skąd on się tu wziął, a wycieczka!
- Tato .. nie jesteś na wycieczce ? – zapytałam nie pewnie, a tata właśnie zdejmował buty.
- Odwołano takich leniuszków jak ty znalazło się więcej – uśmiechnął się – jadłaś już śniadanie ? – tata spojrzał na pusty talerz i dwa kubki po kakale. Zapomniałam sprzątnąć. – ktoś jadł z tobą ?
- Jadłam śniadanie y … - nie wiedziałam co powiedzieć o tym czy ktoś ze mną jadł – yy tak Kaja do mnie przyszła- nie mogłam powiedzieć że to Michael więc powiedziałam, że to była moja przyjaciółka.
- A dobrze- odpowiedział tylko i poszedł do kuchni. Odetchnęłam kiedy się oddalił. Byłam strasznie ciekawa co Michael wymyślił za plan więc poszłam do babci. Gdy szłam zauważyłam w sklepie właśnie Mika. Weszłam tylko i powiedziałam „ Dzień dobry „ on właśnie płacił. Nie poznał mojego głosu, a ja udawałam że coś oglądam w sklepie, a w rzeczywistości przyglądałam się mu z ciekawością. On gadał tak biegle po polsku jakby tu mieszkał jednak nikt go nie poznał, Michael nosił zawsze kapelusz który częściowo zasłaniał mu twarz. Ja gdybym spotkała takiego człowieka to bym go poznała po głosie ale nie wiem Może mi się po prostu wydaję ale nie wiem. W końcu Michael zapłacił podeszłam do lady z lodami i cofałam się do tyłu trochę i nie zauważyłam Michaela jak wychodził. Zderzyliśmy się, praktycznie na niego wpadłam.
- Przepraszam, gdzie ja mam oczy, przepraszam wszystko dobrze- zaczął się tłumaczyć Michael, ja zaczęłam się śmiać. Widać było po Miku, że jeszcze mnie nie poznał bo nadal stałam odwrócona do niego tyłem. Odwróciłam się i palcem szturchnęłam ( dźgnęłam jak to mówią w tych czasach ) Michaela w brzuch. On spojrzał się na mnie i dopiero wtedy mnie poznał.
- Diana to ty! Ze cię wcześniej nie poznałem  po tych twoich ciemno brązowych długich włosach.- uśmiechnął się – co ty tutaj robisz ? –dodał
- Szłam do babci, a ty ? – zapytałam Michael się uśmiechnął. Jak ja lubię jak on się uśmiecha wtedy tak urocze wygląda.
- Zakupy zrobić- odpowiedział i dźgnął mnie w brzuch zaczęliśmy się śmiać. Nagle pani kasjerka ze sklepu na nas się spojrzała.
- Chodźmy – zaproponowałam i poszliśmy. Szliśmy tak kawałek i gadaliśmy o pierdołach typu jak noc chociaż Mike zadawał mi to pytanie już dzisiaj dużo razy. Szliśmy tak i potknęłam się, prawię się przewróciłam gdyby nie Michael. Złapał mnie w samą porę.
- Chodź – wyciągnął rękę więc ją złapałam. Szliśmy tak razem ,a Michael jak zwykle się wygłupiał. Raz puścił moją rękę ( tłumaczył coś i jak zawsze musiał coś zrobić wpaść na człowieka czy cokolwiek ) ,a raz znów mnie trzymał.
- Jesteśmy już – Michael powiedział gdy zbliżaliśmy się do domu babci.
- Właściwie zapomniałam najważniejszego jaki masz plan wytłumaczysz mi ? – zapytam. Michael się uśmiechnął.
- Pewnie. So .. ,przepraszam, więc ;D Twoja babcia jedzie na taka tam wycieczkę na miesiąc do sanatorium i w tym czasie możemy być w Nibylandii. A twojemu tacie powiesz, że jedziesz z babcią, co ty na to ? – znów uśmiechnął się Michael.

- Nie mamy innego wyjścia musimy spróbować – odpowiedziałam i weszliśmy do środka domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz