wtorek, 26 listopada 2013

10 ROZDZIAŁ

TAKA TAM ROcZNICA 10 rozdzaił ;D MIŁEGO CZYTANIA <33





Babcia się zgodziła od razu i nawet rozważała czy nie wziąć kogoś jeszcze. Ale kogo, tak myślałam sobie w duchu. Udawał że jeszcze śpię by nie przerywać im rozmowy, której bacznie się przysłuchiwałam. Nie lubiłam podsłuchiwać ale jak tu inaczej. Zasnąć, nie zasnę, a tak wygodnie leży mi się na kolanach Mika, że mogłabym leżeć i leżeć wieczność. Michael nagle podniósł rękę i przesunął moje włosy między palcami. Trochę ciarki mi przeszły bo się przestraszyłam ale potem to uczucie było boskie.
- Ale Diana ma cudne włosy !- powiedział Michael do babci.
- Tak, najładniejsze z rodziny- uśmiechnęła się babcia. Michael uroczo przygryzł wargi.
- Co miałaś na myśli mówiąc, że kogoś jeszcze ? – zapytał nerwowo Mike.
- Bo wiesz – zaczęła babcia- Diana ma tylu wspaniałych przyjaciół, którzy by Ciebie na pewno nie wydali i też są twoimi fanami – babcia się uśmiechnęła kończąc zdanie. Nagle poczułam takie dziwne uczucie od Michaela, jakby trochę się bał.
- yyyy .. nwm może porozmawiam z Dianą na ten temat. – powiedział Michael. – Pójdę ją odprowadzić do domu – dodał i uśmiechnął się. Cieszyłam się z tego, że odprowadzi mnie do mojego domu, babcia właśnie wstała żeby posprzątać po herbacie. Chciał się podnieść ale babcia wskazała na mnie i powiedziała żeby siedział. Michael spojrzał na mnie, a ja nie mogłam ze śmiechu bo patrzał na mnie a ja zamykałam oczy. Mike dotknął mojego policzka, a ja przekręciłam się na drugą stronę, żeby nie było, że cały czas w tej samej pozie śpię. Michael szybko odsunął rękę bo się przestraszył. Postanowiłam, ze już wstanę.
- Jak się spało – zapytał Michael. Udawałam zaspaną i się przeciągnęłam.
- Dobrze, twoje kolana są bardzo wygodne, jak się na nich znalazłam ? – zapytałam.
- Tak jakoś wyszło – Michael się uśmiechnął.
- Ja chyba już muszę iść- odpowiedziałam w nadziei, że Michael ze mną pójdzie, to było dziwne uczucie bo tak zazwyczaj czułam, gdy się zakochiwałam ale w Michalu … to był mój przyjaciel i idol może dlatego.
- Dobrze to do zobaczenia – powiedział Mike. Dziwnie mi się zrobiło popatrzałam tak na niego. Byłam pewna, że mnie odprowadzi.
- Pa- powiedziałam. Michael spojrzał na mnie.

- Odprowadzę cię- uśmiechnął się. Odwzajemniłam jego uśmiech i poszliśmy.

niedziela, 24 listopada 2013

9 rozdzial ;D

Pomogłam Michaelowi wnieść zakupy które robił dla babci. Usialiśmy na fotelu, a babcia poszła zrobić herbatę. Tworzyła się niezręczna cisza. Ale Michael ją przerwał
- Masz jakieś rodzeństwo, lubię poznawać ludzi – Michael się uśmiechnął.
- Nie – spuściłam głowę w dół.
- Szkoda – odparł Mike. Nagle poleciały mi łzy po policzkach. – Wszystko ok. ? – zapytał – czemu płaczesz ?
- Bo .. – zaczęłam znowu płakać- miałam brata .. – nie mogłam dokończyć płacz mi nie pozwalał.
- Spokojnie – Michael mnie przytulił – opowiedz wszystko od początku – dodał. Długo trwało zanim się do końca uspokoiłam i przestałam płakać ale zaczęłam mówić.
- Miałam mieć brata. Bardzo chciałam żeby mój brat się nazywał Michael tak jak ty. Mój tata nie był za tym imieniem ale mama się w końcu zgodziła. Mały Michael – uśmiechnęłam się przez chwilę ale zaraz to minęło – przypominał mi Ciebie dlatego chciałam żeby tak się nazywał. Miał wtedy roczek, miał tylko 1 rok – znowu mi łza zaczęła lecieć – zachorował. To był zwykły kaszel nic nadzwyczajnego ale mama za wszelką cenę chciała jechać z nim do doktora. Pojechali sami. Moja mama i  Michael, mój mały brat. Niestety w czasie drogi …
- Co w czasie drogi co się stało – niecierpliwił się Michael i złapał mnie za ręce.
- Mieli wypadek śmiertelny, dachowali 6 razy! Jechali po autostradzie mama nie zauważyła, ze paliwo się skończyło i samochód który za nimi jechał uderzył ich z prędkością 200 km/h. Tamtemu kierowcy nic się nie stało ale mój kochany brat Michael i moja mama zginęli.- popłakałam się . Michael mnie przytulił- to wszystko mnie przerasta, wiesz było to jakieś 2 lata temu miałam wtedy 17- 18 lat nie pamiętam dokładnie i  mój tata w ogóle przeszedł taką .. no .. wiesz był u psychologa bo chciał się powiesić przez to wszystko. Miał próbę samobójstwa dzień bo wypadku i trafił do szpitala, na szczęście nic się nie stało ale jestem tylko ja i on teraz w naszej rodzinie no i nasza babcia. – uśmiechnęłam się bo ona właśnie weszła do pokoju z herbatą.

- Dziękuje – odpowiedział Michael gdy ona położyła herbatę. – Przykro mi – odrzekł do mnie i otarł mi łzy z policzka, ja osunęłam się po jego ramieniu. Teraz leżałam, zasnęłam. Gdy się obudziłam moja głowa była na kolanach Michaela. Usłyszałam rozmowę, Michael właśnie ustalał z babcią szczegóły wyjazdu do Nibylandi.

piątek, 22 listopada 2013

8 rozdział :d

 … tata. Skąd on się tu wziął, a wycieczka!
- Tato .. nie jesteś na wycieczce ? – zapytałam nie pewnie, a tata właśnie zdejmował buty.
- Odwołano takich leniuszków jak ty znalazło się więcej – uśmiechnął się – jadłaś już śniadanie ? – tata spojrzał na pusty talerz i dwa kubki po kakale. Zapomniałam sprzątnąć. – ktoś jadł z tobą ?
- Jadłam śniadanie y … - nie wiedziałam co powiedzieć o tym czy ktoś ze mną jadł – yy tak Kaja do mnie przyszła- nie mogłam powiedzieć że to Michael więc powiedziałam, że to była moja przyjaciółka.
- A dobrze- odpowiedział tylko i poszedł do kuchni. Odetchnęłam kiedy się oddalił. Byłam strasznie ciekawa co Michael wymyślił za plan więc poszłam do babci. Gdy szłam zauważyłam w sklepie właśnie Mika. Weszłam tylko i powiedziałam „ Dzień dobry „ on właśnie płacił. Nie poznał mojego głosu, a ja udawałam że coś oglądam w sklepie, a w rzeczywistości przyglądałam się mu z ciekawością. On gadał tak biegle po polsku jakby tu mieszkał jednak nikt go nie poznał, Michael nosił zawsze kapelusz który częściowo zasłaniał mu twarz. Ja gdybym spotkała takiego człowieka to bym go poznała po głosie ale nie wiem Może mi się po prostu wydaję ale nie wiem. W końcu Michael zapłacił podeszłam do lady z lodami i cofałam się do tyłu trochę i nie zauważyłam Michaela jak wychodził. Zderzyliśmy się, praktycznie na niego wpadłam.
- Przepraszam, gdzie ja mam oczy, przepraszam wszystko dobrze- zaczął się tłumaczyć Michael, ja zaczęłam się śmiać. Widać było po Miku, że jeszcze mnie nie poznał bo nadal stałam odwrócona do niego tyłem. Odwróciłam się i palcem szturchnęłam ( dźgnęłam jak to mówią w tych czasach ) Michaela w brzuch. On spojrzał się na mnie i dopiero wtedy mnie poznał.
- Diana to ty! Ze cię wcześniej nie poznałem  po tych twoich ciemno brązowych długich włosach.- uśmiechnął się – co ty tutaj robisz ? –dodał
- Szłam do babci, a ty ? – zapytałam Michael się uśmiechnął. Jak ja lubię jak on się uśmiecha wtedy tak urocze wygląda.
- Zakupy zrobić- odpowiedział i dźgnął mnie w brzuch zaczęliśmy się śmiać. Nagle pani kasjerka ze sklepu na nas się spojrzała.
- Chodźmy – zaproponowałam i poszliśmy. Szliśmy tak kawałek i gadaliśmy o pierdołach typu jak noc chociaż Mike zadawał mi to pytanie już dzisiaj dużo razy. Szliśmy tak i potknęłam się, prawię się przewróciłam gdyby nie Michael. Złapał mnie w samą porę.
- Chodź – wyciągnął rękę więc ją złapałam. Szliśmy tak razem ,a Michael jak zwykle się wygłupiał. Raz puścił moją rękę ( tłumaczył coś i jak zawsze musiał coś zrobić wpaść na człowieka czy cokolwiek ) ,a raz znów mnie trzymał.
- Jesteśmy już – Michael powiedział gdy zbliżaliśmy się do domu babci.
- Właściwie zapomniałam najważniejszego jaki masz plan wytłumaczysz mi ? – zapytam. Michael się uśmiechnął.
- Pewnie. So .. ,przepraszam, więc ;D Twoja babcia jedzie na taka tam wycieczkę na miesiąc do sanatorium i w tym czasie możemy być w Nibylandii. A twojemu tacie powiesz, że jedziesz z babcią, co ty na to ? – znów uśmiechnął się Michael.

- Nie mamy innego wyjścia musimy spróbować – odpowiedziałam i weszliśmy do środka domu. 

środa, 20 listopada 2013

7 rozdział

WAŻNE GDY PISAŁAM 6 ROZDZIAŁ TO POCZĄTEK MI GDZIEŚ SIĘ UCIĄŁ BARDZO PROSZĘ O PONOWNE PRZECZYTANIE 6 ROZDZIAŁU BO TAM SA WAŻNE ELEMENTY < MIŁEGO CZYTANIA 7


-  Ał – krzyknęłam, śmiejąc się. Śmialiśmy się razem, a Michael właśnie walnął mnie poduszką w głowę. Michael się tak śmiał, że myślałam że wybuchnie. Mike przestał atakować i nie mógł powstrzymać śmiechu. Nagle spadł z kanapy ale nadal się śmiał.
- Michael wszystko ok. ? – zapytałam ale bez skutku, on nie mógł nic powiedzieć tak się śmiał – Michael ? – ale to nic nie dało – spokojnie, wdech i wydech – zaproponowałam żartobliwie, i zadziałało.
- Tak jest ok. – Właśnie wstał z podłogi. – no to po co do mnie dzwoniłaś ?
- Ty też do mnie wcześniej dzwoniłeś ? Czemu ? – zapytałam.
- Przecież ci mówiłem , od tego zaczęła się ta wojna hehe , żeby … no .. żeby usłyszeć .. głos .. no … tak po prostu – Michael nie wiedział co powiedzieć – a ty ?
- Pogadać o Nibylandii – powiedziałam – teraz jest idealna chwila.
 - A o czym tu gadać, jedziesz !- Michael się uśmiechnął, ale mi do śmiechu nie było jego wyraz twarzy nagle uległ zmianie, spoważniał – wszystko w porządku ? – zapytał i położył swoją rękę na moim kolanie.
- Nie. Pojadę jak będę mogła, przecież mój ojciec, co mam mu powiedzieć ? – zadałam pytanie, a Michael spojrzał mi w oczy, teraz był już całkowicie poważny.
- Faktycznie o tym nie pomyślałem ale mam już plan całkiem dobry, więc – Mike nie dokończył bo nagle usłyszeliśmy jak ktoś od klucza drzwi spojrzeliśmy na siebie, a myślałam „ to nie może być tata przecież jechał na wycieczkę „ ale nie chciałam ryzykować. Michael szybko wstał i otworzyłam mu tylnie drzwi.
- Pa, - powiedział Michael – opowiem ci wszystko jak będzie okazja – złapał mnie jeszcze za rękę – uda nam się wierzę w to.

- Ja też - nagle drzwi z altanki się otworzył – idź już, do zobaczenia – dodałam, a człowiek już wszedł do domu. Był to .. 

poniedziałek, 18 listopada 2013

rozdział 6


- Michael to ty ? – zapytałam zaspanym głosem
- Tak i jak tam noc, obudziłem cię ? – dodał
- Nie, nie spokojnie zadzwonię później
- Dobrze no to do usłyszenia, pa – rozłączył się właściwie nie wiem czemu powiedziałam że zadzwonię później ale to było by nie bezpieczne gdyby tata nagle wszedł do pokoju wtedy gdybym rozmawiała z Michaelem, byłoby źle. Ale ciekawe co Michael chciał, za pewne nic ważnego skoro od razu się pożegnał, skąd miał mój numer, pewnie od babci. Usiadłam na łóżko i ubrałam skarpety, pobiegłam do kuchni by coś zjeść, a tata właśnie ubierał buty.
- Gdzie idziesz ? – zapytałam.
- Skoro ty nie jedziesz na wycieczkę ja na nią pojadę, do zobaczenia – dodał i wyszedł. Patrzałam na drzwi dość długo aż się ocknęłam. Przecież taty nie ma w domu  przez cały dzień to czas by Michael wreszcie mógł tu przyjść. Nie zastanawiając się więcej pobiegłam do pokoju i zadzwoniłam do Michaela.
- Michael, Michael halo ? – krzyknęłam jeszcze dysząc od szybkiego biegu.
- tak , co ty tak dyszysz ? co, hahahha – śmiał się Michael.
-Przyjdź tu jak najszybciej potrafisz do zobaczenia – rozłączyłam się, a w głowie nadal słyszałam śmiech Michaela. Nagle zaburczało mi w brzuchu, nic nie było teraz ważniejsze od Michaela nawet jedzenie. Czekałam z niecierpliwością na niego. Minuty ciągnęły się jak godziny, wreszcie zadzwonił dzwonek. Pobiegłam by otworzyć, spojrzałam przez szybę w drzwiach i widziałam jak Michael stoi tyłem do drzwi i głęboko wdycha powietrze i nie miał kapelusza. Przecież nikt nie może go zobaczyć w pobliżu nagle pojawiła się znajoma pani która poczuła zapach Michaela ode mnie. Otworzyłam leciutko drzwi i wyciągnęłam rękę. Złapałam Michaela za ramie i wciągnęłam go do domu.
- Jeny, jak się ciebie przestraszyłem – mówił Michael
- Przepraszam, ale zapomniałeś o kapeluszu a jak ktoś cię zauważy ? – zapytałam
- Ups… zapomniałem, dzięki – powiedział – a co ode mnie chciałaś ? – dodał.
- Pogadać – odpowiedziałam i spojrzałam na niego on odgarnął loczek co spadł mu na oko.
- O czym ? – zapytał i po chwili dodał – mogę się czegoś napić od rana nic nie piłem?
- A jadłeś coś ? – zapytałam
- Tak naprawdę to nie – Michael się uśmiechnął – a ty ?
- Nie jak widzisz, mam ubrane tylko skarpety i piżamę – uśmiechnęłam się.
- No to chodźmy coś zjeść i wypić i w tym czasie porozmawiamy, chodź – Michael złapał mnie za rękę – a no hmm .. gdzie jest kuchnia ? – zaczął się śmiać – prowadzę ale nie wiem gdzie.
-  tam – wskazałam palcem w stronę kuchni – chodź – tym razem ja prowadziłam, a on nadal uroczo się śmiał. Zrobiliśmy kanapki i kakao, a potem usialiśmy na kanapie i zaczęliśmy jeść.
- Więc, tak wgl. po co do mnie dzwoniłeś  ? – zapytałam Michaela gdy on właśnie brał ostatnią kanapkę do ręki.
- Tak właściwie to nie wiem, żeby usłyszeć twój głos – gdy to usłyszałam zarumieniłam się, a Michael widocznie musiał to zauważyć bo rzekł.

- Heh ale jesteś czerwona – teraz byłam jeszcze bardziej. Michael wyciągnął rękę i dotknął mojego policzka. – Ale parzy!!! – zaczął się tak śmiać a ja razem z nim. Potem złapałam poduszkę która leżała koło mnie i rzuciłam w Michaela tak zaczęła się wojna na poduszki.

niedziela, 17 listopada 2013

5 rozdział

WIEC TAK DAJĘ PROSZONĄ DEDYKACJĘ DLA MOJEJ KOLEZANKI Z ASKA KTÓRA TAKŻE JEST FANKĄ MICHAELA SANDRA PROSZE <33,
TEN ROZDZIAŁ JEST WŁĄSNIE DLA CB :D




Gdy zjadłam obiad nie wiedziałam co robić rozsiadłam się wygodnie na kanapie i włączyłam TV. Leciała „Gorzka prawda „ mój ulubiony odcinek o patologii, ale jak zwykle ktoś lub coś musiał mi przeszkodzić. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Diana, idź otwórz proszę- krzyknął tata z kuchni.
- no ok. , gr.… - odpowiedziałam pochmurnie. Poszłam otworzyłam drzwi, a za nimi stał Michael.
- Co ty tu robisz ?!- krzyknęłam – po co tu przyszedłeś- ściszyłam gwałtownie głos bo przypomniałam sobie o tym, że mój tata jest w domu. Michael nagle się uśmiechnął od ucha do ucha, tak słodko jak zawsze, a gdy ja widzę jego uśmiech uśmiecham się z nim– Dobra Mike, o co chodzi ? – zapytałam uśmiechając się.
- Nudziło mi się i poprosiłem twoją babcię o to by mi powiedziała gdzie mieszkasz i postanowiłem cię odwiedzić – rzekł Michael ale dodał – Nie cieszysz się ?
- Diana kto przyszedł ?!- nagle zawołał tata – czy to nasz sąsiad ? – spojrzałam na Michaela
- Cieszę się bardzo, że przyszedłeś, ale sam widzisz wiesz, że mój tata nie może nic o tym wiedzieć, zadzwoń do mnie później- powiedziałam, a Michael pokiwał głową i poszedł. Poszłam do pokoju i tata na mnie patrzył.
- Kto to był ? – od razu zapytał tata.
- Listonosz, pomylił domy – szybko coś wymyśliłam ale tata nie odpuszczał.
- Długo z nim rozmawiałaś, Diana powiedz prawdę- tata spojrzał mi głęboko w oczy.
- Naprawdę, czemu mi nie wierzysz ?!- tata ciągle na mnie patrzył, ale w końcu odszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zmęczona to wszystko mnie przerastało. Nie rozumiałam wszystkiego , a miałam tyle pytań do Michaela, że nie wiedziałam od czego zacząć.
- Diana, Diana , Diana !!!- nagle obudził, mnie krzyk, wiec spałam, zasnęłam to wszystko mnie tak zmęczyło, że musiałam zasnąć. To był tata on mnie budził. – Diana spóźnisz się miałaś jechać na wycieczkę ! – dodał tata. Zupełnie o niej zapomniałam , ale nie miałam ochoty na nią jechać.
- Tato … hmmm .. trochę źle się czuje- wymyśliłam – chyba mam gorączkę – brnęłam jeszcze w to kłamstwo. Tata przyłożył rękę do czoła.
- Może masz ,może nie masz ale jak nie chcesz nie musisz jechać- rzekł tata, nie spodziewałam się że tak łatwo odpuści, ale cieszyłam się z tego. – śpij jeszcze – dodał i pocałował mnie w czoło. Chwile po tym gdy wyszedł z pokoju zadzwonił do mnie telefon.
- Halo – powiedziałam.

- Halo, hej Diana jak tam noc – to był Michael. 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 4

Po gdy zgodziłam się na wyjazd do Nibylandii zastanawiałam się czy zrobiłam dobrze… może nie może tak, ale dlaczego nie mam się zgodzić. Ale co ja powiem tacie ?! przecież on nie może nic wiedzieć i tu się rodzi problem. Poszłam już do domu bo Michael chciał odpocząć  od podróży, dziwne jest to, że spał u babci :3 chociaż w tym naszym mieście nie ma hoteli i Mike nie miał wyjścia. Może powiedzieć tacie, że jadę z przyjaciółkami, do … no na wakacje. Gdy szłam do domu nuciłam sobie piosenkę ale tym razem She’s out of my life i spotkałam ta samą kobietę co szła wtedy. Patrzała na mnie tępym wzrokiem, ale czułam, że w jej oczach jest coś dobrego, nie wiem dlaczego tak myślałam ale to było przerażające ona obraziła mojego idola, a ja czułam w jej ozach dobro mimo tępego wzroku. Patrzała tak na mnie, a ja się zatrzymałam ale nadal nuciłam piosenkę.
- Przeszkadza coś to pani – rzekłam – że nucę sobie piosenkę mojego idola, Michaela ? – Nic nie odpowiadała  patrzałam na nią nadal ,a ona jakby próbowała się skupić patrzyła gdzieś jakby w głąb mnie. - przeszkadza pani coś to ?! – wrzasnęłam, ona jakby ocknęła się i odezwała
- Nie bardzo się cieszę, że jeszcze to pokolenie kontynuuje słuchania takiego dobrego człowieka,. – zawahała się ale wkrótce dodała – przepraszam , że wtedy jakby Cię obraziłam, ale nie poznałam piosenki Michaela, mam już swoje lata – zaśmiała się – ale jest coś w tobie takiego …
- Co, co jest we mnie ? – zapytałam
-Takie znajome …
- Co jest znajome, proszę mi powiedzieć – dociekałam
-  Bo wiesz byłam na koncercie Michaela w 1996r. gdy był tu w Polsce i dotknęłam go…
- A co JA mam wspólnego z tym ? – zapytałam ,dziwne to było i byłam ciekawa o co chodzi.
- I zapamiętałam sobie zapach jego, on pachniał tak ładnie, taką dobrocią, takim kochaniem, takim … takimi dziećmi to czuje w tobie, nie mam pojęcia dlaczego, jak spotkałyśmy się wcześniej nie czułam tego, ale pewnie mi się wydaje. Czy mogę .. nie dobra nic .. – zdziwiłam się na maxa .. ona czuła zapach Michaela ode mnie… to dało mi do myślenia, że Michael jest jakby zagrożony, że wszyscy mogą się dowiedzieć że on tu jest, że żyje.
- co pani może , proszę powiedzieć – ona patrzyła na mnie, nie dokończyła cos chciała zrobić ale nie wiedziałam co.
- Powąchać cię ! – phi .. prychnęłam śmiechem ale szybko spoważniałam. Nikt nigdy nie chciał mnie wąchać, ale pozwoliłam jej, ona podeszła do mnie i powąchała moich włosów.
-Jak Michael, jak mój kochany Michael… dziękuje do zobaczenia – i poszła. To było dziwne spotkanie, ale nie myślałam teraz o tym myślałam co powiem tacie o wyjeździe co Nibylandii. Nie miałam pojęcia ale postanowiłam, że powiem o tym później jak uzgodnię szczegóły z Michaelem.
- cześć Diana, jesteś właśnie na obiad- krzyknął tata gdy weszłam do domu.
- Hej – odpowiedziałam, Tata spojrzał na mnie dziwnie i podszedł do mnie powąchał moich włosów i powiedział
- Babcia ma jakieś nowe perfumy, czy co ładnie pachniesz, Diana – rzekł tata, śmiałam się ale w duszy płakałam co jak ktoś się domyśli ..

- Dzięki tato, dzięki.

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 3

Gdy babcia poszła Michael nadal trzymał mnie za rękę a jago wielkie brązowe oczy wpatrywały się we mnie. Nie wiedziałam co zrobić jakim ruchem zacząć nasza nieco dziwną znajomość, przecież on nie żyje ale jednak jest tu jakby przedłużył swój żywot ok. 30 lat i może robić tak ciągle na okrągło i jeszcze do tego wyglądać na tyle lat ile się odmłodził jednak nikt o tym nie wie oprócz mnie i mojej babci. Patrzył tak ta mnie cały czas i zbliżył się trochę mocniej, przecież ja mam 19 lat a Michael jest o parę lat starszy, ale wybiłam sobie z głowy moja nie co dziwna myśl :/ Stawało się to  niekomfortowe nie rozmawialiśmy on patrzył w moje błękitne oczy i nadal trzymał za rękę i złapał drugą stałam  na palcach i byliśmy tak twarzą w twarz, męczyła mnie tak cisza, wiec skoczyłam na niego i go przytuliłam
- Tak bardzo chciałam Cię poznać ii jestem twoją fanką – rzekłam w końcu – Kocham cię ♥ - dodałam, nie chodziło  mi o takie „ kochanie” tylko o takie jako fanka.
- Też cię kocham i cieszę się , że wreszcie cię poznałem ♥ - zrobiłam się czerwona nie wiedziałam co robić wiec wzięłam jego kapelusz i zasłoniłam się nim. A on zaczął się śmiać.
- więc jak wymyśliłeś to odmładzanie ? – zapytałam, on odsunął się od mnie jakby nie wiem nagle się mu coś przypomniało – Michael wszystko okay ??
-Tak tylko , pomyślałem co z Prince i Paris z Blanketem , co z nimi oni myślą że ja nie żyje, ale przecież ja tu jestem, a najgorsze to że nic nie mogę z tym zrobić – oczy Michaela nagle stanęły w łzach
-Michael … nie płacz – nagle z pięknych oczu Michaela spłynęły łzy, przytuliłam go znowu – nie płacz.. przecież nie możesz, prasa …  zniszczyli by cię .., Mike ‘ nie płacz proszę .. – prosiłam go ale nadal nie puszczałam płakał dalej czułam jak po moich plecach lecą łzy.
- Ale ich szczęście.. ja ich kocham – i popłakał się na dobre, przytuliłam go jeszcze mocniej on spojrzał nagle na mnie. Czułam się trochę dziwnie, wiem ze to trochę inne ale naprawdę. W końcu przestał rzekł – Przepraszam.. – zrobiło mu się głupio
- Nie ma sprawy ale co takiego zrobiłeś – powiedziałam.
- moje dzieci nie znają mnie jeszcze z ery Bad no i nie mogę im się pokazać, bo bym inaczej się rozpłynął, przepraszam jeśli sprawiłem ci kłopot – dodał Michael
- Nie ma sprawy naprawdę, może chcesz porozmawiać ? - nie wiedziałam o czym ale uznałam że uspokoi go to trochę. Poszliśmy z Michaelem na górę by porozmawiać.
- ey ja też cię nie znałam z ery Bad to jakim cudem się nie rozpuściłeś ?? – zaczęłam nastała cisza Michael nagle zrobił się czerwony .
- wiesz jesteś naprawdę śliczna i pociągająca
- hmm / Michael ty też Ale co z tą erą Bad ;P ?
- Właściwie to nie wiem, może jakbym dziecia się pokazał to bym się nie rozpłynął …. Ale nie chcę ryzykować – Michaelowi zaczął się łamac głos, widziałam to więc musiałam coś zrobić
- a.. cieszę się że ciebie poznałam …
- hmm .. ;P Ja też bardzo się cieszę że cię poznałem i
chciałbym cię zabrać do Nibylandi
- naprawdę ? …
- tak
- dziękuje ale …
-nie ma żadnego ale jedziesz ze mną
- no zgoda :D



C.D N -

niedziela, 3 listopada 2013

rozdział 2

Cały czas myślałam skąd się tu wziął  co to wgl. Ma znaczyć.
–Babciu, mam nadzieje że mi to wytłumaczysz – warknęłam, byłam zła nie wie co wygadywałam ale zrobiło mi się słabo i zakręciło mi się w głowie.
-oczywiście, Diana więc znałam Michaela zanim umarł, bardzo go lubiłam i kochałam to mój największy przyjaciel – dodała i pocałowała Michaela w policzek, to było dziwne bo moja babcia nie była za młoda i miała no pełno zmarszczek a Michael śliczny i seksowny jak  zawsze właśnie w erze Bad, jak babcia wnukowi :P  – i znałam go wcześniej, ale wcześniej umarł wynalazłam z nim taki właśnie wehikuł, albo bardziej odmładacz, bo Michael może się cofnąć w czasie jakby tylko jego wiek i wygląd się zmienia ale u nas nadal jest 2013 r. ale Michael odmłodził się już zaraz po swojej śmierci 2009 r. i dużo mu o tobie opowiadałam, ale niestety nie mogłam ci o nim powiedzieć że żyje bo prasa by go zniszczyła.
- ale dlaczego nigdy nie mówiłaś, że się z nim przyjaźniłaś , to jest złe, Nigdy nie opowiadałaś  mi o nim !! – Michael spojrzał na mnie i widział że się wściekam , złapał mnie za rękę i spojrzał mi prosto w oczy, patrzałam tak na niego pięknego i zazdrościłam babci, ze go znała i traktowała jako przyjaciela.
- Diana, ja nie chciałem żeby nikt o tym wiedział , bo bałem się prasy że mnie zniszczą, ale w końcu tak bardzo chciałem cię poznać i i … - on chciał mnie poznać , tak bardzo, że zdał się na odwagę by tu przybyć.

- Naprawdę, - zapytałam, babcia kiwnęła głową i poszła do kościoła zostawiając mnie i Michaela samych w domu.
                                                                              CDN










KROTKIE SA TE ROZDIAŁY ALE PISZĘ TAK ZEBY JAK NIE  BEDE MIAŁA CZASU TO NAPISAĆ CHCOCIAZ JAKIS KRÓTKI

1 rozdział

Wstałam dzisiaj wcześnie w kolejny dzień wakacji, zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie moje przyjaciółki gdzieś wyjechały. Nie miałam co robić, usiadłam na łóżko i spojrzałam na plakat Michaela. „ Czemu Ciebie tu z nami nie ma „ , pomyślałam i zaczęłam się ubierać na śniadanie. Zjadłam je pośpiesznie i zastanawiałam się co mam dziś robić, w końcu wpadłam na pomysł, że długo nie byłam u babci więc czas ją odwiedzić.
- Tato, idę do babci . – Krzyknęłam
- Dobrze, ale Diana przyjdź na obiad!!  - zawołał tata, więc poszłam. Szłam tak i nuciłam sobie Michaela, a dokładniej They don’t care about us. Nagle przechodziła koło mnie pewna pani, i odezwała się do mnie.
- Czego te dzieci teraz słuchają- popatrzałam na nią z niezrozumieniem i poszłam dalej, a ona krzyknęła jeszcze do mnie – Słuchają takich śmieci jak rap, a muzyki z lat 90 ‘ już nie warto. – spojrzałam jeszcze raz na nią i pokręciłam głową, ale ona nie dawała za wygraną – Może się odezwiesz?!  – nie mogłam ,musiałam.
- Nie, nie słucham rapu, słucham Michaela Jacksona i jestem z tego dumna, jeśli pani to coś przeszkadza to już nie mój problem i proszę się nie wtrącać w czyjeś sprawy, każdy ma inny gust muzyczny ….  dziękuje – byłam dumna że wyraziłam swoją opinię, zazwyczaj byłam bardziej skryta i nieśmiała, ona spojrzała na mnie jak na diabła  ,mruczała coś pod nosem i poszła. Myślałam tak sobie co to musiała być za kobieta skoro mówi o lata 90 ‘ a nie zna Michaela, hmm .. nie wiem. Szłam sobie dalej i podziwiałam uroki przyrody. Doszłam wreszcie do domu babci i zadzwoniłam do drzwi. Nikt nie otwierał „ to dziwne „ , myślałam „ babcia zazwyczaj jest w domu „. Stałam chwile pod drzwiami i nacisnęłam na klamkę, ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte. Więc weszłam do środka, rozejrzałam się w około ale nikogo nie widziałam.
- Babciu, babciu , przyszłam do Ciebie to ja Diana !!!  – nikt się nie odzywał więc poszłam do salonu i usiadałam na kanapę, przecież nie mogę zostawić otwartego domu. Siedziałam tak i oglądałam sobie TV gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko do drzwi i nie patrząc na nic otworzyłam je i krzyknęłam
- Babciu gdzie ty się podziewa a  … . sz. – nie dowierzałam za drzwiami nie stała babcia tylko jakiś pan dość wysoki z ciemnym kapeluszem, bałam się zrobiłam się czerwona jak burak i nie wiedziałam co powiedzieć znowu zrobiłam się nieśmiała jak wcześniej, ale wreszcie się przełamałam – Prz e e .. praszam ale chyba zaszła jakaś pomyłka – wydukałam cicho tak, że sama niczego nie słyszałam. Jednak facet się nie ruszył nadal tak stał, kapelusz zasłaniał mu całą twarz i nie wiedziałam nawet ile ok. miał lat. Powtórzyłam głośniej - przepraszam to chyba pomyłka -  facet podniósł głowę i zobaczyłam znajomą twarz to był MICHAEL !! – M m m m ich aa a El ?? – wydukałam ,ale to nie mógł być przecież on nie żyje od prawie 5 lat , jednak zdarzyło się co innego.
- Yes – powiedział facet, nie wiem czy to Michael czy nie . - I ‘m Michael Jackson and withng the my friend - o co tu chodzi przecież on nie żyje.
- yyy soo … hmmm … you die … - mój angielski był kiepski więc nie wiedziałam co wygaduje.
- Tak to prawda umarłem, już dawno ale jak jeszcze żyłem wynalazłem taki wehikuł czasu, taki jakby wehikuł bo mogę go wziąć do grobu i no przenieść się w czasie, znaczy tylko ja się przenoszę a świat dalej jest jak należy, jak zauważyłaś Diano , jestem dość młody jak na umarłego gościa co  nie – Michael się zaśmiał ale to była prawda wyglądał mniej więcej jak z ery Bad, skąd znał moje imię i wgl. Nie rozumiem tego umie rozmawiać po polsku .
 - No tak to prawda wyglądasz młodo, ale nie rozumiem tego jakim cudem tutaj jesteś i .. – nie dokończyłam bo moja babcia weszła i powiedziała.
- O widzę Diano, że poznałaś już Michaela bardzo się cieszę .. :D – o co w tym wszystkim chodzi ona go zna nie rozumiałam tego.



                                                                           C.D.N 

hmm ... yyy... książka ;P

Więc ymm.. chyba postanowilam ze zacznę pisac jakies opowiadanie w częściach czy cos , część tego to będzie mój sen, zbierzność imion jest przypadkowa :P ( jak w filmie piszę ) xDD
:D no wiec potem zacznę pisać  :D