sobota, 18 stycznia 2014

18 rozdział

Obiad zapowiadał się bardzo dobrze. Zaczęliśmy robić naleśniki z przepisu mojej babci.
- Ale ładnie pachnie- stwierdził Michael wąchając naleśniki.
- Wiem bo moje – uśmiechnęłam się żartobliwie- nie no nasze, nasze – dodałam. Michael się zaśmiał i zasiadaliśmy do stołu. Michael włożył pierwszy kęs do buzi i odleciał. Dosłownie, tak mu smakowały że prawie zsunął się z krzesła.
- WOW ale pyszne !! – wykrzyknął od razu. – najlepsze jakie w życiu jadłem, a wiedz że jadłem wiele – uśmiechnął się.
 - Dziękuje- odpowiedziałam nieśmiało. Gdy Mike zjadał, a bardziej wchłaniał swojego naleśnika spojrzałam mu w oczy były wielkie brązowe i śliczne. Kosmyk właśnie opadł mu na nos. – Nie przeszkadzają ci włosy przy jedzeniu ? –spytałam.
- Troszkę – odpowiedział i odgarnął loczka. Podeszłam do niego z tyłu i złapałam jego włosy tak jakbym chciała zrobić mu kitka.
- Czemu nie spiąłeś dziś włosów ? – spytałam, a on westchnął i poruszył ramionami – Och ty – zaśmiałam się, wzięłam gumkę do włosów i mu je związałam.
- Dziękuje, opiekunką – zażartował Michael i dał mi buziaka w policzek – i kucharko – dodał kończąc jedzenie naleśnika. – jakie plany na dzisiejszy dzień ? może jakieś jeziorko ? – zapytał Mike poruszając brwiami. Zaśmiałam się.
- Hmmm… to nie taki zły pomysł – stwierdziłam po czym zdjęłam ze stołu talerze.
- Chodźmy się spakować i w drogę.


* Nad jeziorem
- Nigdy tu jeszcze nie byłam ale słyszałam że tu fajnie – powiedziałam od razu gdy zatrzymaliśmy się przed jeziorkiem.
- Tak też wygląda – Michael stwierdził i zaczął ściągać koszulkę – Na co czekasz ? – spytał i spojrzał na mnie przymrużonymi oczami.
- yy.. nie wiem, zamyśliłam się – właściwie nie wiem o czym myślałam o NIbylandii że jeszcze 2 noce w domu i tam pojedziemy.
- na 3 skaczemy do wody – zaproponował Mike
- ok. no to.
- 1,2 i 3 – wykrzyknęliśmy obaj i wskoczyliśmy od razu zaczęliśmy się chlapać w wodzie. Michael zanurkował szukałam go wzrokiem ale nagle cos złapało mnie za nogę i wywróciło.  To był Michael.
- aaa – krzyknęłam. Przestraszyłam się na maxa. – haha – zaczęłam od razu o tym się śmiać gdy wynurzyliśmy się z wody. Wyszliśmy na brzeg i usialiśmy na kocu. Opatuliliśmy się w koce i jedliśmy paluszki.

- Wiesz nie mogę się doczekać gdy pojedziemy do NIbylandii – zaczął Michael.

5 komentarzy:

  1. Hej weszłam na twojego bloga i jest SUPER !!!!!! Pisz dalej ;-) ;-) :-D
    Czekam na nową notke ;-)

    Pozdrawiam
    DARIA

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jakie to urocze :) Czekam na kolejny rozdział <33
    Ach ten Michael....

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG!!! Wspaniałe!! Czekam na następne!! *>*

    OdpowiedzUsuń
  4. No no :D Ciekawie piszesz. Masz bardzo oryginalne pomysły na wydarzenia :D Nie mogę się doczekać aż będą w Nibylandii :)
    Zapraszam Cię też do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe opowiadanie, przeczytałam właśnie teraz wszystkie części i naprawdę są świetne, nie mogę się doczekać kolejnego działu <3

    OdpowiedzUsuń