wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 3

Gdy babcia poszła Michael nadal trzymał mnie za rękę a jago wielkie brązowe oczy wpatrywały się we mnie. Nie wiedziałam co zrobić jakim ruchem zacząć nasza nieco dziwną znajomość, przecież on nie żyje ale jednak jest tu jakby przedłużył swój żywot ok. 30 lat i może robić tak ciągle na okrągło i jeszcze do tego wyglądać na tyle lat ile się odmłodził jednak nikt o tym nie wie oprócz mnie i mojej babci. Patrzył tak ta mnie cały czas i zbliżył się trochę mocniej, przecież ja mam 19 lat a Michael jest o parę lat starszy, ale wybiłam sobie z głowy moja nie co dziwna myśl :/ Stawało się to  niekomfortowe nie rozmawialiśmy on patrzył w moje błękitne oczy i nadal trzymał za rękę i złapał drugą stałam  na palcach i byliśmy tak twarzą w twarz, męczyła mnie tak cisza, wiec skoczyłam na niego i go przytuliłam
- Tak bardzo chciałam Cię poznać ii jestem twoją fanką – rzekłam w końcu – Kocham cię ♥ - dodałam, nie chodziło  mi o takie „ kochanie” tylko o takie jako fanka.
- Też cię kocham i cieszę się , że wreszcie cię poznałem ♥ - zrobiłam się czerwona nie wiedziałam co robić wiec wzięłam jego kapelusz i zasłoniłam się nim. A on zaczął się śmiać.
- więc jak wymyśliłeś to odmładzanie ? – zapytałam, on odsunął się od mnie jakby nie wiem nagle się mu coś przypomniało – Michael wszystko okay ??
-Tak tylko , pomyślałem co z Prince i Paris z Blanketem , co z nimi oni myślą że ja nie żyje, ale przecież ja tu jestem, a najgorsze to że nic nie mogę z tym zrobić – oczy Michaela nagle stanęły w łzach
-Michael … nie płacz – nagle z pięknych oczu Michaela spłynęły łzy, przytuliłam go znowu – nie płacz.. przecież nie możesz, prasa …  zniszczyli by cię .., Mike ‘ nie płacz proszę .. – prosiłam go ale nadal nie puszczałam płakał dalej czułam jak po moich plecach lecą łzy.
- Ale ich szczęście.. ja ich kocham – i popłakał się na dobre, przytuliłam go jeszcze mocniej on spojrzał nagle na mnie. Czułam się trochę dziwnie, wiem ze to trochę inne ale naprawdę. W końcu przestał rzekł – Przepraszam.. – zrobiło mu się głupio
- Nie ma sprawy ale co takiego zrobiłeś – powiedziałam.
- moje dzieci nie znają mnie jeszcze z ery Bad no i nie mogę im się pokazać, bo bym inaczej się rozpłynął, przepraszam jeśli sprawiłem ci kłopot – dodał Michael
- Nie ma sprawy naprawdę, może chcesz porozmawiać ? - nie wiedziałam o czym ale uznałam że uspokoi go to trochę. Poszliśmy z Michaelem na górę by porozmawiać.
- ey ja też cię nie znałam z ery Bad to jakim cudem się nie rozpuściłeś ?? – zaczęłam nastała cisza Michael nagle zrobił się czerwony .
- wiesz jesteś naprawdę śliczna i pociągająca
- hmm / Michael ty też Ale co z tą erą Bad ;P ?
- Właściwie to nie wiem, może jakbym dziecia się pokazał to bym się nie rozpłynął …. Ale nie chcę ryzykować – Michaelowi zaczął się łamac głos, widziałam to więc musiałam coś zrobić
- a.. cieszę się że ciebie poznałam …
- hmm .. ;P Ja też bardzo się cieszę że cię poznałem i
chciałbym cię zabrać do Nibylandi
- naprawdę ? …
- tak
- dziękuje ale …
-nie ma żadnego ale jedziesz ze mną
- no zgoda :D



C.D N -

2 komentarze:

  1. źle napisałaś ,nie pisze się Nibylandii tylko Nibelynhtii o.O... ale fajne , fajne

    OdpowiedzUsuń
  2. yyyyyyyyy ... dobrze napisałam ;P

    OdpowiedzUsuń